[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czegoś innego? Poświęciłem trochę czasu, by ją ostrzec, co jej grozi bez przywieszki, a na dobrą sprawę - także z nią. Nie słuchała, tak samo jak mewki. Zaczęła łkać o intymności, o tym, że każdy będzie widział przywieszkę i wiedział o niej. Dałem sobie spokój, zostawiając ją we łzach. Takich jak ona nie spotykam zbyt wielu. Od czasu wprowadzenia Ustawy o Czystym Seksie, na ogół wszyscy wiedzą, co robią wychodząc na miasto. Dostają każdy swoją przywieszkę i dbają, by była zawsze aktualna, jeśli chcą spotykać się z ludzmi i nie podpaść policji. Wiedzą dokładnie, na co mogą sobie pozwolić i jak daleko pójść. Najostrożniejsze są mewki. Dla nich jest to kwestia dochodów. Ci co dają za darmo, kobiety i mężczyzni, myślą, że uda się im wywinąć byle gównianą wymówką. Jednak zwykle nie na pierwszej randce. Dlatego Igłom nie jest łatwo. Jeżeli złapie się kogoś z wirusem, nie ma sprawy. Technologia pomiaru jest tak dobra, że nikt nie dyskutuje z dowodami. Poza tym, trzeba tylko udowodnić, że nie wiedziało się, że jest to wykroczenie. Zazwyczaj kończy się na grzywnie i pouczeniu. W najgorszym razie - miesiącem w męzteniu. Jednakże gdy w grę wchodzi przepis o pozycjach lub nielegalnym stosunku, wtedy nie uchodzi im na sucho. W żadnym przypadku nie mogą powiedzieć, że nie wiedzieli. Niektórzy próbują obarczyć winą feromony, ale na to nie złapie się żaden sędzia. Przecież zawsze można powiedzieć: nie. To właśnie dlatego jesteśmy ludzmi, a nie zwierzętami. W zakres szkolenia Komisarza Analiz wchodzi umiejętność odróżniania istot ludzkich od zwierząt. Umiejętność przewidywania, które z nich powiedzą: tak, a które powiedzą nie. A ponadto, umiejętność nakłonienia ich do powiedzenia tak. Najlepsze Igły nie częściej niż my wykrywają zakażoną krew. One jednak dostarczają wszystkich chorych. Zaraz po tym, jak wyszedłem od płaczącej darmodajki, dorwałem jedną cizię z paragrafu o pozycjach. Dziewczyna także była nowa, ale próbowała rzeczowego, zawodowego układu. Czekała na ulicy prawdopodobnie z braku pieniędzy na drinka w barze . Na milę czułem woń narkotyków, więc mój nos skierował mnie prosto do niej. Jakiś facio miał na nią oko, lecz ja byłem pierwszy. Kiedy przechodził obok mnie, wchłonąłem woń jego smugi. Był ćpunem. Mrugnął do mnie i odczepił się od dziewczyny. - Wyglądasz na samotną - powiedziałem do niej. - Wyglądasz na całkiem miłego - odrzekła. Była tak wstawiona, że nie mogła powstrzymać chichotu. Prawdopodobnie haszysz i alkohol. Ten ćpun wiedziałby od razu, ja musiałem czekać do chwili, gdy ją pocałuję. - Mogę ci postawić drinka? - spytałem. - Nie jestem spragniona - odpowiedziała. - Chcesz mi póstawić coś innego? Była młoda, chuda, wstrząsały nią dreszcze, i gdybym nie był na służbie, nawet nie spojrzałbym na nią drugi raz. Pozwoliłem jednak, by poprowadziła mnie wąską uliczką do niewielkiej dziury, która była jeszcze gorsza od tej, w której byłem poprzednio, z tą różnicą, że ta dziewczyna tu właśnie mieszkała. Gdy znalezliśmy się w nieco lepiej oświetlonym miejscu, rzuciłem pośpieszne spojrzenie na jej przywieszkę. Była zupełnie wyblakła i o dwa dni przeterminowana. Już za samo to mogłem ją przyszpilić, ale domyślałem się, z jakiego powodu tak było i że wcale nie chodziło tu o brak pięćdziesiątaka na badania kontrolne. Ona nie miała pięćdziesięciu tysięcy na leczenie. Miała wirusa, byłem tego pewny. Próbowała gaworzyć i uwodzić mnie, lecz w superszybkim tempie zdjąłem z niej ubranie i położyłem ją. Szło to tak łatwo, że zaczynało mi sprawiać zadowolenie. Byłem przekonany, że ją mam z powodu wirusa. Jednak analiza krwi kompletnie zaskoczyła mnie. Dziewczyna nie była nawet przeziębiona. %7ładnego choćby śladu przeciwciał na cokolwiek. Ta mała kurewka oszukała mnie. Wzdychała i pojękiwała pode mną, a mi pozostał z tego wszystkiego tylko ból w plecach. Podchwyciłem wobec tego swój własny rytm i zacząłem ruchy trące serio. Używki - haszysz i alkohol - tak jak myślałem - bardzo ją rozbudziły, a ja dodałem trochę feromonu. Po chwili ciężko oddychała w ekstazie. Wówczas zsunąłem się z niej i zakryłem sobie oczy ręką. - Hej, tak mnie przecież nie zostawisz - powiedziała. Spisujesz się wspaniale. - No, nie wiem - odparłem. - Po prostu to nie wychodzi. - Wychodzi świetnie - powiedziała - naprawdę. - Za bardzo boli - odparłem. - Bolą mnie plecy. - Wychyliłem się i pogłaskałem jej udo, po czym odwróciłem zaraz głowę, tak jak gdybym wstydził się tego. - Pewnie za bardzo się staram. Naprawdę chcę, żeby było dobrze. Dla nas obojga. Podekscytowana znowu zachichotała. - Jeżeli chodzi tylko o plecy, mój drogi, mam na to radę - powiedziała. I głupia dziwka wkulnęła się na mnie na górę. Odczekałem nieco, ażeby upewnić się, czy nie zmieni zdania. Następnie położyłem lewą dłoń wewnętrzną stroną na jej
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plgrolux.keep.pl
|