[ Pobierz całość w formacie PDF ]
hotelu za jej plecami jest stabilna, ponieważ tylko ona trzymaÅ‚a jÄ… w pionie. SÄ…dziÅ‚a, że wie, czym jest seksualne podniecenie, ale nie miaÅ‚a racji. Spojrzenie Plata bÅ‚Ä…dziÅ‚o po jej twarzy. JesteÅ› taka piÄ™kna. Delikatnie musnÄ…Å‚ kciukiem jej ciemne brwi. Nie przypuszczaÅ‚em nawet, jak bardzo podniecajÄ…ca może być kobieta, która nie reguluje brwi. Jego palec pogÅ‚adziÅ‚ jej peÅ‚ny policzek. Ani jak miÄ™kka jest skóra kobiety, która nie nakÅ‚ada tej tapety z podkÅ‚adu, ani jak kuszÄ…ce mogÄ… być nieumalowane wargi... Przez sekundÄ™ Rose zastanawiaÅ‚a siÄ™, czy nie powiedzieć mu, że od czasu do czasu jednak ostrożnie reguluje brwi, że czasami używa pudru, a jej wargi sÄ… tak miÄ™kkie i bÅ‚yszczÄ…ce dziÄ™ki balsamowi bardzo znanej francuskiej firmy, zaraz jednak pomyÅ›laÅ‚a, że chyba nie powinna wyjawiać mu tych 46 R L T sekretów. Zamiast tego usÅ‚uchaÅ‚a starego jak Å›wiat instynktu, rozchyliÅ‚a usta i delikatnie ugryzÅ‚a kciuk, który spoczywaÅ‚ teraz na jej dolnej wardze, a potem jÄ™zykiem wciÄ…gnęła go na moment do gorÄ…cego wnÄ™trza. I już go miaÅ‚a! Mięśnie jego twarzy napięły siÄ™, podkreÅ›lajÄ…c caÅ‚Ä… sÅ‚owiaÅ„skość rysów, a ciemne oczy przybraÅ‚y barwÄ™ oceanicznej gÅ‚Ä™bi. Rose bez najmniejszego trudu odgadÅ‚a, że ten jego sÅ‚ynny, nieprawdopodobnie bystry mózg wÅ‚aÅ›nie przemieÅ›ciÅ‚ siÄ™ w dół i spoczÄ…Å‚ poniżej pasa. Mocno zacisnęła zÄ™by i Plato wyrwaÅ‚ palec z jej ust, cicho klnÄ…c po rosyjsku. Potem z nieodgadnionym wyrazem twarzy uważnie obejrzaÅ‚ czerwone Å›lady na kciuku. Może to jednak nie byÅ‚ dobry pomysÅ‚, pomyÅ›laÅ‚a Rose, sÅ‚yszÄ…c, jak kobiecy instynkt krzyczy na caÅ‚e gardÅ‚o: Wycofaj siÄ™! . Lecz nowa, ulepszona, asertywna Rose wiedziaÅ‚a, że nie może siÄ™ wycofać. To jedyna chwila rozkoszy, jakiej możesz ze mnÄ… zaznać, Panie Miliarderze oznajmiÅ‚a twardo. PamiÄ™taj o tym, kiedy dziÅ› w nocy bÄ™dziesz leżaÅ‚ w swoim zimnym łóżku, rozumiesz? DÅ‚ugo patrzyÅ‚ na niÄ… w milczeniu, a potem ujÄ…Å‚ tyÅ‚ jej gÅ‚owy dÅ‚oniÄ… i delikatnie pogÅ‚askaÅ‚ jÄ… po karku, jakby byÅ‚a dzieckiem, które bardzo potrzebuje pociechy. Nie miaÅ‚em pojÄ™cia, że pod tÄ… klasycznÄ… urodÄ… ukrywasz tak gorÄ…cy temperament zaÅ›miaÅ‚ siÄ™. Kusi mnie, aby dać ci to, czego chcesz, bo to przecież żadna wielka sprawa, lecz za bardzo podobasz mi siÄ™, kiedy siÄ™ gniewasz, żebym miaÅ‚ siÄ™ tak od razu poddać! Rose z cichym Å›wistem wciÄ…gnęła powietrze i pchnęła go w pierÅ›. I tym razem nawet nie drgnÄ…Å‚. OdsuÅ„ siÄ™, ty niedzwiedziu! UwolniÅ‚ jÄ… powoli, caÅ‚y czas patrzÄ…c jej w oczy. MiaÅ‚a wrażenie, że 47 R L T widzi w jego twarzy coÅ›, czego wczeÅ›niej nie dostrzegÅ‚a: szacunek. Jednak szacunek nie byÅ‚ gwarancjÄ… pozwolenia na wykorzystanie wolnego czasu jego zawodników. Pozwolisz mi odwiezć siÄ™ do domu oÅ›wiadczyÅ‚ takim tonem, jakby ona nie miaÅ‚a w tej sprawie nic do powiedzenia. WzruszyÅ‚a ramionami i ruszyÅ‚a w stronÄ™ wejÅ›cia do hotelu. PodniosÅ‚a wyżej koÅ‚nierz pÅ‚aszcza, nie tylko po to, aby osÅ‚onić siÄ™ przed wiatrem, ale także uniknąć jego przenikliwego wzroku. Plato graÅ‚ z niÄ… w jakieÅ› dziwne gierki i zmuszaÅ‚ do zaskakujÄ…cych reakcji. MógÅ‚ odwiezć jÄ… do domu, jeÅ›li to miaÅ‚o poprawić mu samopoczucie, dobrze wiedziaÅ‚ jednak, co siÄ™ z niÄ… dzieje, tak samo jak ona wiedziaÅ‚a, że nigdy wiÄ™cej już go nie zobaczy. 48 R L T ROZDZIAA SZÓSTY Plato staÅ‚ w loży wÅ‚aÅ›cicieli klubów, obserwujÄ…c grÄ™ i sÅ‚uchajÄ…c przez sÅ‚uchawkÄ™ komentarzy z Å‚awki trenerów. ByÅ‚ to barażowy mecz, ostatni przed piÄ…tkowym wystÄ™pem. W sobotÄ™ drużyna leciaÅ‚a do Montrealu, a Plato wracaÅ‚ do Moskwy. Nie byÅ‚ szczególnie przywiÄ…zany do stolicy Rosji, ale miaÅ‚ tam apartament i czuÅ‚, że kilka spÄ™dzonych w spokoju dni, poÅ›wiÄ™conych tylko na spotkania z nowym zarzÄ…dem firmy, naprawdÄ™ dobrze mu zrobi. W Moskwie czekaÅ‚a na niego jedna z przyjaciółek, lecz wczoraj, gdy na ekranie komórki pojawiÅ‚o siÄ™ jej imiÄ™, nie odebraÅ‚ telefonu, chociaż odwiózÅ‚ już Rose do domu. ByÅ‚ pochÅ‚oniÄ™ty zupeÅ‚nie czym innym. Fakt, że Rose nie zaprosiÅ‚a go do siebie, byÅ‚ dla Plata kompletnie nowym przeżyciem. StaÅ‚ po drugiej stronie ulicy, oparty o ferrari, i gapiÅ‚ siÄ™, jak dziewczyna wbiega po schodkach do domu. Nie zdawaÅ‚ sobie nawet sprawy, że to robi, dopóki jakiÅ› spózniony jogger nie przebiegÅ‚ za jego plecami i nie zapytaÅ‚, co robi. Plato mógÅ‚by zadać mu to samo pytanie. Co to w ogóle byÅ‚a za dziwaczna dzielnica? Dlaczego wszyscy tak interesowali siÄ™ losem Rose? WÅ‚aÅ›nie odwiozÅ‚em znajomÄ… do domu odparÅ‚, mimo wszystko zadowolony, że Rose jest w tym sÄ…siedztwie bezpieczna. Rose Harkness? zapytaÅ‚ biegacz. MiÅ‚a dziewczyna! Tak sÅ‚yszaÅ‚em. Gdy odjeżdżaÅ‚, nuciÅ‚ pod nosem Bolero Ravela. Gdyby byÅ‚ wyznawcÄ… filozofii New Age, zgodnie z którÄ… kobiety, jako proto mężczyzni, wcale nie zasÅ‚ugujÄ… na to, aby opiekować siÄ™ nimi i uprzedzać ich życzenia, pewnie nie staraÅ‚by siÄ™ aż tak bardzo tego ranka. 49 R L T PorozmawiaÅ‚ z dwoma chÅ‚opcami, Rykowem i Liewenem, i podesÅ‚aÅ‚ ich
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plgrolux.keep.pl
|