[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dom, gorący posiłek w południe i wieczorem oraz mnie, wierną i kochającą żonę. Czegóż więcej potrzebować może mężczyzna? Pieniędzy? Tak, mamy je teraz, ale kiedy się pobieraliśmy, byliśmy biedni. Pracowałam ciężko razem z nim, a potem wracałam do domu, aby przygotować posiłek i wyprać jego koszule. Przez kilka lat nie dorobiliśmy się niczego, dobrzy ludzie, ale w końcu szczęście uśmiechnęło się do nas i odnieśliśmy sukces. My - on i ja - razem! Kochałam go, pracowałam dla niego jak niewolnica! A on jak mi się odpłacił? Wziął sobie kochankę o połowę młodszą ode mnie! Wszystkie kobiety krzyczały teraz z oburzeniem. Nawet mężczyzni sprawiali wrażenie lekko zakłopotanych. - On nie tylko się z nią kocha, on się jeszcze nią chełpi! - krzyczała dalej Diana, starając się jeszcze bardziej podnieść temperaturę uczuć tłumu. Zauważyła, że kąciki ust Francisa drżały ze skrywanej z trudem wesołości. Cholera, jeżeli teraz zacznie się śmiać, to zepsuje wszystko. - Okrył mnie wstydem przed przyjaciółmi, przed własną rodziną! Teraz wszyscy, których znamy, wiedzą, że jego własna żona nie jest już dla niego dostatecznie dobra. Na co zasługuje taki człowiek jak on, dobrzy ludzie? Jak długo jeszcze muszę znosić ten wstyd? Wolę powrócić do mojej rodziny w Ameryce, niż żyć dłużej w takim poniżeniu. - Wiesz, że twoje sceny nie robią na mnie wrażenia, kobieto - włączył się Francis, kiedy przerwała, aby zaczerpnąć tchu. - Gdybyś tyle nie gderała, co sprawiało, że każda minuta z tobą była dla mnie torturą, to być może nie musiałbym oglądać się za innymi kobietami. - Z uśmiechem mrugnął okiem w stronę kilku młodszych i mniej groznie wyglądających matron. Bardzo zręcznie, Francis. Nie zaprzeczaj, nie usprawiedliwiaj się, ale za to postaraj się przenieść ciężar winy na kogo innego. - Przez piętnaście lat bałam się powiedzieć ci choć słowo - powiedziała, tonując ostrożnie głos, żeby nie potwierdzić jego zarzutów. - Przez piętnaście lat znosiłam twoją wiarołomność w milczeniu. I nigdy nie zrzędziłam, mężu, dopóki nie zacząłeś mnie bid. Tak, przyjaciele - jej głos zabrzmiał tak cicho i żałośnie, że ci, którzy chcieli ją usłyszeć, musieli przysunąć się bliżej. - Niewierność nie jest jego jedynym grzechem. On także mnie bije. Razem z kochanką pije do pózna w nocy, a potem wraca do domu pijany i okłada mnie pięściami! - Brutal! Aajdak! Potwór! - przekrzykiwały się kobiety. - To wierutne kłamstwo - powiedział szybko Francis, któremu wcale nie było już do śmiechu. Jak do tej pory ta cała sytuacja raczej bawiła go, niż irytowała, ale wszystko ma swoje granice. Jest niezwykle przekonywającą aktorką. Popatrzcie na nią - prawdziwy ekspert od manipulowania tłumem. W ciągu zaledwie kilku minut zdołała wzbudzić w tych starych matronach autentyczną wściekłość. Jeszcze chwila, a rzucą się na niego z pięściami! - Mój novio też mnie bije, senora, ale ja nie jestem mu dłużna - wyznała jedna z młodszych kobiet. - Powiedz jej, w jaki sposób, Consuelo - wykrzyknął ktoś z tłumu. Najwidoczniej tę historię doskonale znali wszyscy mieszkańcy miasteczka. Consuela przysunęła się bliżej i zaczęła szeptać coś Dianie na ucho. Po chwili brwi Diany powędrowały do góry, a w oczach, obrzucających Francisa szybkim spojrzeniem, zapaliły się złośliwe ogniki. Niedobrze" - przemknęło mu przez głowę. Po raz pierwszy na serio zaczął się zastanawiać, czy w obronie przed tym rozhisteryzowanym tłumem kobiet nie będzie musiał dobyć broni. Niech no teraz Diana da upust swej złości. Po raz kolejny jej nie docenił, licząc, że schwyta ją bez najmniejszej trudności. - Wspaniały pomysł - usłyszał głos Diany. - Czy mogę w tym celu pożyczyć od ciebie jednego? W następnej sekundzie musiał się już uchylić, bowiem cisnęła w niego dojrzałym pomidorem. Chybiła, ale ten rzut dał początek prawdziwej kanonadzie. Grad pomidorów posypał się na niego ze wszystkich stron. - Zapłacisz mi za to, Diano - wykrzyknął po angielsku. Rzucił się na nią i w tej samej chwili wyjątkowo dorodny pomidor rozprysnął się prosto na jego twarzy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plgrolux.keep.pl
|