Podobne

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kiedy po raz pierwszy przyszedłeś do Szkoły Medycznej? Spisy osobowości, IQ,
Rorschach i tak dalej, i tak dalej. Potem dałem ci TAT i kilka symulowanych spo-
tkań, chyba w okolicy trzeciej sesji u mnie. Pamiętasz? Zastanowiłeś się kiedyś,
jak ci poszło?
Szara twarz Habera, okolona czarnymi, skręconymi włosami i brodą, pojawiła
się nagle nad wysuniętą obudową Wzmacniacza.  W jego oczach skierowanych
na Orra odbijało się światło z ogromnego okna.
 Chyba tak  powiedział Orr: w gruncie rzeczy nigdy o tym nie myślał.
 Nadszedł już czas, abyś się dowiedział, że w układzie odniesienia zakre-
ślonym przez te ujednolicone, ale niezwykle subtelne i pożyteczne testy, jesteś tak
normalny, że to aż nienormalne. Oczywiście używam słowa  normalny w zna-
czeniu laickim, które nie ma precyzyjnego obiektywnego odniesienia. Na skali
ilościowej znajdujesz się w środku. Na przykład stosunek ekstrawersji do intro-
wersji wynosi u ciebie 49,1. To znaczy, że o 0,9 punktu jesteś większym intro-
wertykiem niż ekstrawertykiem. To nie jest niezwykłe, ale niezwykłym jest, że ta
102
sama cholerna prawidłowość pojawia się wszędzie, we wszystkich wykresach. Je-
śli by zebrać je wszystkie razem, znalazłbyś się w samym środku, na 50. Wezmy
na przykład dominację  chyba masz tu 48,8. Ani dominujący, ani uległy. Nie-
zależność/zależność  to samo. Twórczy/niszczycielski na skali Ramireza  to
samo. Nigdy jedno i drugie  zawsze albo/albo. Gdzie masz do czynienia z parą
opozycji, ze spolaryzowaniem, jesteś w środku; na wszystkich skalach znajdziesz
się w punkcie równowagi. Znosisz się tak całkowicie, że w pewnym sensie nic nie
zostaje. Walters ze Szkoły Medycznej odczytuje wyniki nieco inaczej. Mówi, że
brak osiągnięć społecznych u ciebie wynika z twego holistycznego przystosowa-
nia się, cokolwiek by to znaczyło, i to, co ja widzę jako samoznoszenie się, jest
szczególnym stanem równowagi, wewnętrznej harmonii. Z czego widać, że, nie
bójmy się tego, stary Walters to pobożny oszust, który nigdy nie wyrósł z mistycy-
zmu lat siedemdziesiątych, ale ma dobre intencje. No więc tak to w każdym razie
wygląda: znajdujesz się w samym środku wykresu. Dobrze, teraz podłączymy
to do tego i gotowe. . . Cholera!  Wstając uderzył głową o płytę. Nie zamknął
Wzmacniacza.  Cóż, dziwny z ciebie ptaszek, George, a najdziwniejsze jest to,
że nie ma w tobie nic dziwnego!  Roześmiał się swym grzmiącym, głośnym
śmiechem.  Dzisiaj spróbujemy czegoś nowego. %7ładnej hipnozy. %7ładnego spa-
nia. %7ładnego stanu M ani snów. Dzisiaj chcę cię podłączyć do Wzmacniacza na
jawie.
Serce Orrowi zamarło, chociaż nie wiedział, dlaczego.
 Po co?  spytał.
 Głównie, żeby uzyskać zapis wzmocnionych normalnych rytmów twego
mózgu na jawie. Mam pełną analizę z pierwszej sesji, ale to było, gdy Wzmac-
niacz potrafił tylko wpaść w rytm, jaki emitowałeś w danej chwili. Teraz będę
mógł zastosować go do wyrazniejszego pobudzenia i śledzenia pewnych charak-
terystycznych cech aktywności twego mózgu, a szczególnie tego efektu pocisków
świetlnych, jaki zachodzi w twoim hipokampie. Wtedy będę mógł porównać je
z wykresami twoich stanów M oraz wykresami innych mózgów, normalnych i nie-
normalnych. Szukam tego, co cię napędza, George, a więc tego, co urzeczywistnia
twoje sny.
 Po co?  powtórzył Orr.
 Po co? Czy nie po to tu jesteś?
 Przyszedłem tu, żeby się wyleczyć. %7łeby się nauczyć, jak nie śnić efek-
tywnie.
 Gdyby można cię było wyleczyć ot tak  Haber strzelił palcami  czy
przysłano by cię tu, do Instytutu, do ULBIR, do mnie?
On ukrył twarz w dłoniach i nic nie powiedział.
 Nie potrafię ci powiedzieć, jak przestać, póki nie dowiem się, co takiego
właściwie robisz.
 A jak już się pan dowie, powie mi pan, jak przestać?
103
Haber zakołysał się na piętach.
 Dlaczego tak bardzo boisz się siebie, George?
 Nie boję się siebie  odparł George. Miał spocone dłonie.  Boję się. . .
 Ale za bardzo obawiał się wypowiedzieć ten zaimek.
 Zmieniania rzeczywistości, jak to nazywasz. Dobrze. Wiem. Omawialiśmy
to już wiele razy. Dlaczego, George? Musisz zadać sobie to pytanie. Dlaczego
zmienianie rzeczywistości jest niewłaściwe? Zastanawiam się, czy ta twoja samo
znosząca się, dokładnie zrównoważona osobowość nie powoduje, że patrzysz na
sprawy defensywnie. Powinieneś spróbować oderwać się od siebie i popatrzeć na
twój punkt widzenia obiektywnie z zewnątrz. Obawiasz się utracić równowagę.
Ale zmiana nie musi tobą zachwiać. %7łycie nie jest przecież statycznym przed-
miotem. Jest procesem. Nie ma trwania w bezruchu. Wiesz o tym na poziomie
intelektualnym, ale odrzucasz to emocjonalnie. Nic nie jest takie samo z chwili na
chwilę; nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. %7łycie  ewolucja  cały
wszechświat przestrzeni ( czasu, materii) energii  samo istnienie  to zasadni-
czo zmiana.
 To tylko jeden aspekt  powiedział Orr.  Drugi to bezruch.
 Kiedy nic już się nie zmienia, to mamy do czynienia z efektem końcowym
entropii, ze śmiercią cieplną Wszechświata. Im więcej rzeczy się porusza, łączy, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grolux.keep.pl
  • Powered by MyScript