[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dziewczynę wziąć w ramiona i opowiedzieć jej o swojej wielkiej miłości. Jej oczy nieświadomie zdradzały, że jego uczucie jest odwzajemnione. Ocknęli się, gdy usłyszeli śmiech zbliżającego się Garringa. Wrócił z Rose-Marie i oboje usiedli na swoich leżakach. Pospacerowaliśmy sobie po pokładzie i rozruszaliśmy się trochę oświadczył wesoło Dick. Wydaje się, że to bardzo poprawiło twój nastrój, mój drogi odparła Gladys, starając się wyglądać obojętnie. I to bardzo! Powiedz kochanie, ile soli dodaje się do talerza zupy, a raczej do obiadu na dwie osoby? zapytał Dick. Gladys popatrzyła na niego w osłupieniu. Ile soli? Ależ, Dick, wiesz przecież, że nie umiem gotować i zawstydzasz mnie, gdyż muszę się do tego publicznie przyznać. Dlaczego cię to interesuje? Zmiejąc się łobuzersko, patrzył na zarumienioną twarz Rose-Marie. O, panna Dernburg stwierdziła, że będzie sobie mogła wyrobić opinię o mnie dopiero wtedy, gdy zjemy razem beczkę soli. Proszę cię, Gladys, czy ty wiesz, ile to jest beczka soli? Nie. Ja też nie wiem, ale z pewnością jest to bardzo dużo, i wystarczy na sto lat. Oczywiście, nie mogę czekać aż tak długo i dlatego się targowałem. Panna Dernburg powie, co myśli o mnie, gdy razem zjemy kilogram soli. Czy sądzisz, że damy radę do San Francisco? Gladys śmiała się serdecznie. Jeśli będziesz wszystkie potrawy dobrze solić, z pewnością odparła wesoło. Hans Dernburg pytająco spojrzał na swoją siostrę, którą oblał rumieniec, gdy zauważyła wzrok brata. W jego oczach pojawiła się głęboka troska. Czyżby jej groziło niebezpieczeństwo? Czyżby ona zakochała się w panu Garringu, tak jak on zakochał się w pannie Forester? R L T Gladys dostrzegła lęk w jego spojrzeniu i uśmiechnęła się. Nie będzie się musiał długo mar- twić, ona go uwolni od tej troski. Hans Dernburg zaczął z niepokojem obserwować swoją siostrę i Dicka Garringa. Zdawał sobie sprawę, że młodzi ludzie spędzają ze sobą dużo czasu i że Dick Garring zabiega o to, aby być sam na sam z Rose-Marie. Hans nie wiedział, jak temu zapobiec. Mieli za sobą już połowę podróży. Pewnego dnia cała czwórka znowu siedziała po obiedzie na pokładzie. W pewnej chwili Dick Garring zaproponował Rose-Marie spacer. Gdy odeszli, Hans Dernburg zerwał się na nogi i z troską patrzył za nimi. Mięśnie jego twa- rzy drgały nerwowo. Widząc to Gladys położyła delikatnie rękę na jego ramieniu. Przestraszył się i zwróciwszy się w jej stronę, spojrzał pytająco. Jej dobre oczy patrzyły na niego czule. Proszę się nie obawiać, panie Dernburg powiedziała spokojnie. Usiadł ciężko na leżaku i zacisnął usta. Panno Forester, ja... ja... nie wiem, co pani chce przez to powiedzieć wykrztusił. Uspokajająco potrząsnęła głową. Widzę na pana twarzy zmartwienie, panie Dernburg. Chcę panu zdjąć ciężar z serca. Pro- szę pozwolić, aby Rose-Marie poszła z Dickiem Garringiem nic jej się nie stanie, jest w do- brych rękach. Oddychał gwałtownie. Panno Forester, daleki jestem od tego, aby wątpić w uczciwość pana Garringa, ale moja siostra jest młoda i niedoświadczona, a serce młodej dziewczyny nietrudno omamić nawet bez ja- kichkolwiek złych zamiarów. Bez wątpienia pan Garring za dużo czasu poświęca mojej siostrze, za dużo w moim pojęciu. Gladys bardzo poważnie popatrzyła na niego. Przyznaję, że tak jest. Ale Rose-Marie nie mogłoby nic lepszego spotkać niż zakochanie się w Dicku Garringu. Hans Dernburg z przerażeniem popatrzył na nią. Na miłość boską! Byłoby to nieszczęście dla mojej siostry. Nie, nie, Pan Bóg nie może dopuścić, aby szczęśliwy los w naszym życiu obrócił się w nieszczęście dla niej. Gladys uspokajała go. Proszę tak nie mówić. Czy sądzi pan, że byłoby dla Rose-Marie wielkim nieszczęściem, gdyby została żoną Dicka Garringa? Z niedowierzaniem, zmieszany, patrzył na nią. R L T Jego żoną? Panno Forester, to jest nie do pomyślenia, aby pan Garring ożenił się z moją siostrą. Gladys uśmiechnęła się: Będzie to zależało wyłącznie od niej, czy zechce zostać panią Garring, czy też nie. Hans Dernburg zerwał się i patrzył na Gladys osłupiały: Panno Forester, proszę sobie nie żartować ze mnie. Bardzo się martwię o moją siostrę. Całkowicie bezpodstawnie, panie Dernburg. Czy sądzi pan, że pozostawiłabym Rose- Marie w towarzystwie Dicka Garringa, gdyby istniały podstawy do najmniejszej choćby obawy? Przecież zawarłam z Rose-Marie przyjazń i traktuję to poważnie, proszę mi wierzyć. Wziął jej rękę w swoją dłoń i pocałował: Wierzę pani, panno Forester, i wdzięczny je- stem za przyjazń okazywaną mojej siostrze. Ale bardzo się o nią martwię. A ja od dłuższego czasu staram się zdjąć z pana serca ten niepotrzebny ciężar. Proszę mi przyrzec, że nie powtórzy pan Rose-Marie ani jednego słowa z tego, o czym teraz będziemy mó- wić, ani jednego słowa. Pod tym warunkiem powiem panu w zaufaniu coś, co szybko pana uwolni od wszelkich trosk. Ciężko oddychał i niespokojnie patrzył jej w twarz.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plgrolux.keep.pl
|