Podobne

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

spotykać ani w moim, ani w twoim mieszkaniu.
 Wiem kochanie, ale dziś jest wyjątkowy wieczór.
Poza tym Paweł wróci dopiero pojutrze z Holandii.
 Tak, ale&
 Kwiatuszku, już do ciebie jadę.
 Dobrze. Niech będzie. Czekam.
Po drodze łamię chyba z dwadzieścia przepisów i
dostałbym chyba ze sto punktów karnych. Na szczęście nie
spotkałem policji. Chcę tylko jak najszybciej znalezć się obok
Sylwii. Móc ją dotknąć, powąchać jej włosy, kochać się z nią.
Szkoda mi trochę Felicji, ale to naprawdę nie miało sensu. Fakt
 była piękna, młoda, miała cudowne ciało i była naprawdę
inteligentna, ale to jeszcze dziecko. A Sylwia to prawdziwa
kobieta. Z klasą. Niesamowita w łóżku i inteligentna, ale w
całkiem inny sposób niż Felicja. %7łyczę Felicji, oczywiście, jak
najlepiej, bo to dobra dziewczyna. Tylko o co jej chodziło z
tym aktorem? Bo ewidentnie to zmyśliła. Chciała wzbudzić we
mnie zazdrość czy co? Zresztą to już nieważne. Nic nie jest
ważne. Liczy się tylko Sylwia. I, całe szczęście, już jestem
przy jej osiedlu.
Chcę kupić jakieś kwiaty, ale wszystkie kwiaciarnie w
pobliżu są zamknięte. %7łałuję, że nie pomyślałem o tym
wcześniej, mogłem przecież podjechać do centrum. Mam
ogromną ochotę dać teraz Sylwii kwiaty. To dziwne, bo Felicji
może kupiłem ze dwa razy bukiet róż. I to na samym początku
naszej znajomości. Gdy wchodzę do bloku, w którym mieszka
Sylwia, z ekscytacji znów zaczynają trząść mi się ręce. Chyba
nigdy w życiu nie byłem bardziej szczęśliwy niż w tym
momencie. Jestem wreszcie przed jej drzwiami. DzwoniÄ™.
Otwiera mi ubrana w długą, białą koszulę nocną, na którą ma
zarzucony długi satynowy szlafrok w kwiaty. Wygląda
przepięknie. Mój anioł.
 Wiem, że nie powinienem tutaj przychodzić. 
Całuję ją w policzek i wchodzę do mieszkania. Jezu, jak ja
dobrze znam to mieszkanie. Tyle razy z Felicją byliśmy tu na
imprezach i na kolacji. Ale nigdy nie byłem tu jako kochanek
Sylwii. I dziś jest ten pierwszy raz. Aż dostałem gęsiej skórki
na samą myśl. O matko! Czy zamknąłem samochód? Na
pewno zamknÄ…Å‚em&
 Nie powinieneś. Fakt, właściwie musimy to uczcić.
NaprawdÄ™ z niÄ… koniec?
 Tak, powiedziałem jej o nas.
 Marek& myślisz, że to jest dobry pomysł? %7łe ona
nic nie powie o nas Pawłowi?
 Nie powie. Znam FelicjÄ™, to po pierwsze. 
Siadamy w salonie obok siebie na kanapie.  A po drugie,
musimy też powiedzieć Pawłowi.
 Marek, rozmawialiśmy już o tym.
 Wiem. Wiem, kochanie. Ale chcę z tobą być.
Cholera. Chcę spędzić z tobą resztę życia. Ożenić się z tobą.
Mieć razem dzieci. Chcę ciebie i tylko ciebie.
 Marek& kocham ciÄ™, ale nie wiem, czy jestem
gotowa na rozwód z Pawłem.  Zaczynam całować ją w szyję.
 Inaczej: nie wiem, czy on jest gotowy na rozwód. Przecież
wiesz, jaki jest wrażliwy.
 Chodzmy do sypialni.
 Marek& to chyba byłaby przesada.
 Ten jeden jedyny raz. Potrzebuję cię dzisiaj. Całuję
ją w usta. Długo i namiętnie. Delikatnie zjeżdżam językiem z
jej szyi w kierunku piersi. Nie ma stanika. CzujÄ™, jak bardzo
nabrzmiałe są jej sutki. To mnie strasznie podnieca. Od razu
drugą rękę wkładam jej między nogi. Jest mokra. Jest tak
cholernie mokra! I tak szybko. Nie to co Felicja. U niej gra
wstępna musiałaby potrwać co najmniej z godzinę, by była tak
nawilżona. Sylwia to prawdziwa kobieta. Próbuję doprowadzić
ją do orgazmu, pocierając jej łechtaczkę. Jednocześnie drugą
ręką ugniatam jej pierś. Jest taka ciepła, jędrna i zarazem taka
mięciutka. Mam wzwód. Chce się z nią kochać. Tylko ten
samochód& Może powinienem szybciutko sprawdzić czy jest
zamknięty?
 Chodzmy do sypialni.
 Marek, nie wiem, czy dam radÄ™ tam& w naszej
sypialni&
 Ciii& Kochanie, tylko ten jeden raz. ObiecujÄ™. Nie
przestając się całować, idziemy powoli do ich sypialni. Po
drodze Sylwia ściąga moje spodnie i rozpina koszulę. Tylko
ona potrafi robić to w ten sposób, aby pózniej nie było żadnych
zagnieceń. Już w ogóle prawie nie myślę o aucie. Zciągam jej
szlafrok i niemal rozrywam koszulÄ™ nocnÄ…, ale mnie
powstrzymuje. Wreszcie rzucamy się na łóżko. Całuję jej
piersi, jej brzuch, liżę jej pępek. Głaszczę po włosach. Schodzę
niżej, chcę poczuć smak jej cudownej cipki. Mógłbym to robić
godzinami. Jest taka cudowna, taka dojrzała. I zawsze, jak
dochodzi, gdy ją liżę, puszcza z siebie najcudowniejsze soki! I
tym razem nie było inaczej. Kiedy dochodzi po tym, jak ją
lizałem, wślizguję się w nią. Jest tak cudownie mokra, nie to,
co dzisiaj Felicja. Kochamy się bardzo namiętnie i, mimo że
nie tak dawno uprawiałem seks z Felicją, kończę bardzo
szybko. Musiałem bardzo się powstrzymywać, by nie skończyć
jeszcze szybciej. Leżymy obok siebie bez słów, trzymając się
tylko za ręce, gdy nagle słyszymy klucz w drzwiach.
 Co to?  Mam nadzieję, że Sylwia nie powie, że to
Paweł.
 Boże! Paweł?  Sylwia zakrywa nas kołdrą.
 Niemożliwe!
 Paweł!  krzyczy Sylwia.
A jednak. W tej chwili do sypialni wchodzi Paweł i
zapala światło. Mój Boże, to chyba jakiś koszmar! Scena jak,
kurwa, z jakiegoś tandetnego filmu! To nie może się zdarzyć!
Nie wierzę w to! Jakby wszystko działo się poza mną. Widzę
ironiczną minę Pawła. Gdzieś w tle słyszę płacz Sylwii. Sam
dygoczę na całym ciele i czuję się trochę jak w ukrytej
kamerze. Przecież miał wrócić dopiero za dwa dni! Sami
uzgadnialiśmy jego grafik!
 Nie rozumiem, Sylwia, po co te Å‚zy?  pierwszy
odezwał się Paweł.  Od dłuższego czasu podejrzewałem, że
puszczasz się na boku, ale, do chuja, nie sądziłem, że z moim
najlepszym kumplem. I naszym wspólnikiem. I w naszym
łóżku.
Kurwa! Co za koszmar! Boże, jak do tego doszło? Co
ja mam zrobić? Wstać i wyjść? Ale jestem nagi& Muszę coś
powiedzieć. Tak, zdecydowanie. Muszę się odezwać.
 Paweł, ja ją kocham. Naprawdę. Naprawdę się
kochamy.
 To widzę, że się kochacie. A raczej rżniecie.
 To nie jest tak&
 A jak jest, Marek? Hmm? Pieprzysz moją żonę i to
w moim łóżku. Jak, według ciebie, to jest?
 To pierwszy raz&  wykrztusiła przez łzy Sylwia.
 Chcesz, bym uwierzył, że pierwszy raz się rżniecie?
Wiem od dawna, że jest ktoś inny.
 Nieee, pie-rwszy r-az tu, w mie-szka-niu.  Sylwia
łka jak małe dziecko. Ledwie może wykrztusić z siebie słowa.
 Oj, to naprawdę mnie pocieszyłaś, Sylwia! Chyba
muszę więc przeprosić, że zakłóciłem wasz pierwszy raz w
naszym mieszkaniu?!
 Paweł&  Sylwia mówi to tak cicho, że ledwie ją
słyszę.
 Zrobimy teraz tak. Ty  Paweł wskazał na mnie. 
wypierdalasz stąd w tej sekundzie. I nie waż brać się żadnych
swoich ciuchów. Możesz wziąć tylko portfel i kluczyki do
auta. A z tobą  Wskazał na Sylwię.  to ja już za chwilkę
sobie porozmawiam.
Byłem w takim szoku, że nie wiedziałem, co robić.
Więc wstałem nagi, jeszcze z półwzwodem, na który Paweł
patrzył z całkowitą pogardą. Jak posłuszny pies wyciągnąłem
swój portfel ze spodni i kluczyki do auta. Rozejrzałem się, by
chociaż poszukać swoich bokserek, ale Paweł złapał mnie za
rękę.
 %7ładnych, kurwa, ciuchów, ty chuju i zdrajco.
Bierzesz tylko portfel i kluczyki. I znaj, skurwysynie, mojÄ…
dobroć, bo mogłem cię wypierdolić bez niczego! I nie bierz
czasem, chuju, swojego, kurwa, telefonu. To będzie najlepszy
dowód na mojej sprawie rozwodowej.
 Paweł& to nie jest tak, jak myślisz.  Tylko te
słowa przyszły mi teraz na myśl. Kurwa. Ale banał.
 No już, kurwa, bardziej nie mogłeś siebie dobić. A
jak to jest, Marek? Wytłumacz mi, dlaczego po powrocie
zastajÄ™ w MOIM łóżku MOJ żonÄ™, którÄ… rżnie MÓJ najlepszy
przyjaciel? Hmm? Dlaczego to nie jest tak, jak myślę? Chyba
że to wszystko sobie właśnie wyśniłem. Albo, kurwa, to jest
pieprzony matrix!
 Bo ja jÄ… kocham.
 Już to, skurwysynie, mówiłeś. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grolux.keep.pl
  • Powered by MyScript