Podobne

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Shane'owi o jej wypadku.
68
RS
 Dała sobie świetnie radę. Ale... hm... jak by to powiedzieć?
Pojawił się inny problem.
 Jakiego rodzaju?  spytał Shane z widocznym niepokojem.
 Molly przewróciła się na przegniłej desce na moim ganku i
zerwała więzadło w stawie skokowym. Na szczęście nic sobie nie
złamała  dodał pospiesznie, myśląc o kawałku metalu, dzięki
któremu udało się zesztukować jego nogę.  Założyli jej stabilizator i
przez kilka tygodni będzie musiała chodzić o kulach, ale wszystko
będzie dobrze.
 Bardzo ją boli?  Głos Shane'a brzmiał trochę zbyt spokojnie,
jakby z trudem się kontrolował.
 Nie, czuje się całkiem dobrze. Niedawno zasnęła. Zrodki, które
jej podali, trochę ją otumaniły.
 Cholera, jeszcze tylko tego mi trzeba.
Czyżby Shane aż tak się zmienił?
 Molly nie skręciła sobie nogi po to, żeby przysporzyć ci
kłopotów  zauważył chłodno.
Mógł sobie wyobrazić, że mężczyzna po drugiej stronie
słuchawki skrzywił się niechętnie.
 Wiem, nie to chciałem powiedzieć. Przykro mi, że się zraniła,
chociaż nadal jestem zły, że zdecydowała się na tę podróż. Chodzi o
to, że tu wszystko zaczyna się walić. Tata i mama wyjechali, a moje
najmłodsze dziecko złapało przeziębienie. Pewnie będę musiał
przyjechać po Molly albo raczej kogoś po nią przyślę. Może zresztą
nasza kuzynka...
 Ja ją odwiozę.
W słuchawce zapadła cisza, a Kyle zaczął się zastanawiać, co go
skłoniło, żeby wystąpić z taką propozycją. Nie zamierzał zgłaszać się
69
RS
na ochotnika, żeby odstawić Molly do Teksasu, jednak w
zachowaniu Shane'a było coś, co go zdenerwowało. Nie podobała
mu się myśl, że ktoś będzie odbierał Molly jak dziecko, które uciekło
z domu. A ponieważ nie mogła prowadzić sama... Cóż, pozostawał
tylko on.
 Ty ją odwieziesz?  powtórzył Shane, jakby nie był pewien, czy
dobrze usłyszał.
 Tak. Pojadę jej samochodem, a potem wrócę samolotem.
Przynajmniej tyle mogę zrobić, tym bardziej że to się stało na moim
ganku.
 Jesteś pewien, że to nie będzie zbyt wielki kłopot?
 Skądże  skłamał.  Wyruszymy jutro rano, jeśli tylko będzie
się czuła na siłach. Wątpię, żeby wytrzymała w samochodzie zbyt
długo, więc pewno będziemy musieli przenocować w Memphis.
Sam zresztą nie dałby rady jechać tyle czasu bez przerwy, ale o
tym nie musiał przecież informować Shane'a.
 Skoro jesteś pewien, że nie będzie to dla ciebie problem... 
powiedział Shane z ulgą.  W każdej innej sytuacji natychmiast
wsiadłbym do samolotu, ale teraz...
 Nie martw się. Dowiozę ją bezpiecznie do domu.
 Z pewnością. Cieszę się, że będę cię mógł znów zobaczyć.
Kyle był zdumiony. Shane zachowywał się tak, jak gdyby nie
miał żadnych wątpliwości, że Molly będzie z nim bezpieczna. A
przecież minęło ponad dziesięć lat od czasu, gdy on i jego siostra
widzieli go po raz ostatni. Nie mieli pojęcia, co przeżył i czym
zajmował się po wyjezdzie z rancza... Nawet do głowy im nie
przyszło, jak bardzo te doświadczenia go zmieniły.
70
RS
 Będę z tobą w kontakcie. Dam ci znać, jak będziemy już znać
szczegóły podróży.
 Dzięki. Przekaż Molly, że pózniej z nią porozmawiam.
 Jasne.
Miał ochotę zwrócić Shane'owi uwagę, że nie wolno mu krzyczeć
na siostrę, gdy już do niej zadzwoni, ale uznał, że właściwie to nie
jego sprawa. Mimo to nie chciałby, żeby Molly oberwała za coś, co
nie było jej winą.
Przyszło mu do głowy, że postępuje dość dziwnie. Od chwili, gdy
Molly pojawiła się na progu jego domu, z całych sił starał się
zachowywać dystans. A teraz nagle zobowiązał się odwiezć ją aż do
Teksasu, na ranczo, którego na razie nie planował odwiedzać.
Cóż, wygląda na to, że mimo wszystko będzie musiał ponownie
spojrzeć w przeszłość. Nawet jeżeli nie jest jeszcze na to gotowy.
Molly nie mogła ukryć zawstydzenia. Nie dość, że zasnęła na
kanapie McDooleyów, to w dodatku przespała lunch. Na szczęście
teraz przynajmniej mogła już całkiem trzezwo myśleć. Podniosła
kule i niezgrabnie pomaszerowała za Jewel do kuchni.
 A gdzie Mack i Kyle?
Jewel podprowadziła ją do stołu, pomogła ułożyć chorą nogę na
drugim krześle, po czym podeszła do kuchenki, zdjęła pokrywkę z
wielkiego garnka i nalała zupę do talerza. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grolux.keep.pl
  • Powered by MyScript