Podobne

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zarzucając mu ręce na ramiona.
- Chętnie przypisałbym sobie zasługę za to, co zrobił mój
przyjaciel, bo to on...
- Znowu wyjeżdżasz z tym swoim przyjacielem! -Esme spojrzała
mu w twarz śmiejącymi się oczami. - Jak długo jeszcze chcesz mnie
zabawiać opowiadaniem bajek?
- Naprawdę uważasz to za bajkę?
- Daj spokój! Nie wmówisz mi mitycznego przyjaciela. Wiem,
że to twoja posiadłość, w której kazałeś urządzić nasze wymarzone,
amerykańskie Boże Narodzenie. Pamiętałeś o naszych dawnych
rozmowach!
- Sądzisz, że kupiłem posiadłość w Teksasie i wynająłem ludzi,
żeby...
- No więc dobrze, bawmy się dalej. - Esme na dobre się
rozochociła - Mamy naszego osobistego Zwiętego Mikołaja i on to
wszystko urządził.
74
RS
Miłe ciepło kominka rozchodziło się po pokoju. Esme zdjęła
płaszcz i odłożyła go na krzesło, po czym podeszła do choinki,
podziwiając piękne ozdoby. Niko stanął obok niej.
- Oczy ci błyszczą jak... dziecku w Boże Narodzenie -
powiedział, obejmując ją i przyciągając do siebie. -Ale nie masz w
sobie poza tym nic dziecinnego - dodał, muskając obnażone ciało. -
Ten strój zepsutej dziewczynki bardzo dobrze na ciebie wpływa. Na
mnie też - dodał, śmiejąc się z cicha. Powiódł palcem po jej pępku,
potrącając złotą obrączkę. Esme przeszedł miły dreszcz. Oto jest
nareszcie sam na sam z ukochanym mężczyzną, z jedynym mężczyzną
jej życia.
Który nadal ją kocha. Albo raczej kocha swoje o niej
wyobrażenie. Ale już niedługo prawda wyjdzie na jaw i wszystko się
skończy. A ona wróci do Londynu, aby w samotności kontynuować
swe pedagogiczne studia.
Ale na razie są razem, kochają się i pragną.
- Jak to cudownie być z tobą - szepnęła, wtulając się w niego. Jej
ciało zaczynało płonąć, jakby zajęło się od strzelającego w kominku
ognia.
- Nie ma się czego wstydzić, Esme - szepnął Niko, odwracając
ku sobie jej twarz i wpatrując się w nią pełnym pożądania wzrokiem. -
Nie potrafię ci powiedzieć, czym były dla mnie te miesiące bez ciebie,
jak bardzo...
- Cicho! - szepnęła, delikatnie zamykając mu usta ręką. - Nic nie
mów. - Przywarła do niego biodrami, a jej dłoń śmiało sięgnęła w dół,
75
RS
tam, gdzie pod zamkiem spodni pulsowała jego nabrzmiała męskość. -
Kochaj się ze mną, Niko!
- Och, kochanie - wyszeptał. - Chcę, abyś wiedziała...
- Ani słowa! Minął czas rozmów. Podczas narzeczeństwa
rozmawialiśmy całymi godzinami. - To mówiąc, musnęła lekko jego
wargi ustami, a następnie jęła wodzić wokół nich czubkiem języka.
- Pozwól mi choć powiedzieć, jak bardzo...
- Nie teraz. - Rozchyliła wargi, a on niewiele myśląc, przycisnął
ją do siebie i zaczął namiętnie całować.
Esme z głośnym westchnieniem odwzajemniła pocałunek. Ich
języki spotkały się; wiodąc z sobą rodzaj erotycznego pojedynku.
Pocałunek trwał i trwał, rozpalając w obojgu coraz gorętszy ogień.
Esme otarła się biustem o jego szeroką klatkę piersiową, a on w
odpowiedzi zaczął pieścić jej piersi. Z gardła Esme wydarło się
westchnienie rozkoszy. Niko doprowadził ją do stanu najwyższego
podniecenia, chociaż nie zdjęli z siebie ani jednej części ubrania.
Kiedy przyciągnął ją do siebie, chwyciwszy obiema dłońmi za
pośladki, przywarła doń z całej siły, czując bolesną pustkę
domagającą się wypełnienia. Odgradzające ich od siebie ubrania stały
się nagle nie do zniesienia. Esme w przypływie odwagi wsunęła mu
ręce pod sweter i wyciągnąwszy ze spodni koszulę, pierwszy raz
dotknęła jego nagiej skóry. Jej dłoń przesunęła się w dół po brzuchu,
po czym obie ręce sięgnęły pod koszulę, pieszcząc szerokie, lekko
wilgotne, ciepłe plecy. Chłonęła wszystkimi zmysłami dotyk i zapach
jego ciała, całkowicie się w nim zatracając.
76
RS
- Pragnę cię, Esme - szepnął. - Ale przyrzekłem sobie poczekać,
aż będziesz gotowa i...
- Jesteś prawdziwym dżentelmenem, Niko, ale ja chcę ciebie już
oznajmiła drżącym głosem. - Jeżeli chcesz się do mnie dostosować, to
nie zwlekaj. - Jej ciemne oczy błyszczały radością i pożądaniem. - Już
i tak za długo czekaliśmy.
- Mam nie zwlekać? - zaśmiał się Niko głębokim, zmysłowym
śmiechem, którego dzwięk napełnił ją zachwytem. - Jak każesz,
Księżniczko. Z radością spełnię twoje życzenie.
Jego oczy iskrzyły się erotycznym podnieceniem, a ona
domyślała się, że jej wzrok wyraża to samo pragnienie. Cudownie
było czuć, jak bardzo jest pożądana i móc mu otwarcie okazać, jak
dalece podziela jego żądzę.
Podniósł ją z ziemi i mocno przycisnął do piersi.
- To miała być wiejska chata, ale ma chyba kilka pokoi -
zauważył, niosąc Esme korytarzem. - Który sobie wybierzemy?
Wzdłuż korytarza mieściły się trzy sypialnie, do których kolejno [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grolux.keep.pl
  • Powered by MyScript