[ Pobierz całość w formacie PDF ]
opowiedzieć, Psycholog. Spojrzała na niego z ironicznym, zaczepnym błyskiem. Kocham moją córkę. Czy masz pojęcie, jakie to wspaniałe: móc kochać własne dziecko? Jestem z niej dumna. I Bogu dziękuję, że zaoszczędził jej... sam wiesz. Przetarła dłonią twarz. Poznałam ją i myślę sobie, że musi być we mnie choć odrobina dobra, skoro ona była moim dzieckiem. Tylko powiedz mi złapała go za mankiet płaszcza kiedy skończy się ten okropny ból, że nie mogę jej tego powiedzieć? Mówiłeś, że minie. A nie mija. Bo nie minie. Kłamałem. Zapadła cisza. Agnieszka patrzyła mu prosto w oczy z odwagą, której już dawno w sobie nie czuła. I to było tak, jakby patrzyła w swoje oczy. Chciała mu tylko powiedzieć, że żal nad tym, co się skończyło, co umarło, co się nie stało, może zabić, zniszczyć rzeczy znacznie ważniejsze. Ale on to wiedział. Była pewna. No i widziała spojrzenie tej młodej policjantki, odprowadzające każdy jego krok. Płacisz za adwokata Jaszuckiej ? Kogo? W pierwszej chwili nie zrozumiała. A, Teresy. Tak odrzekła krótko. Jestem jej... szukała słowa .. .dłużniczką. Dłużniczką? Wy byście go wypuścili. Po namyśle kiwnął głową. Agnieszka strzepnęła śnieg z wieńca, który przyniosła. Słyszał, że najnowsza akcja promocyjna fundacji Dawcy %7łycia została zrealizowana przy jej pomocy. Sam nosił przy sobie zgodę na pobranie narządów. Jakoś bawiła go ta myśl, bo uważał, że jego ciało było zbyt zużyte, by mogło kogokolwiek uratować. I co dalej ? zapytał. Wiesz powiedziała kiedy cię pierwszy raz zobaczyłam... albo nie, nie pierwszy. Tego pierwszego razu nie pamiętam. I drugiego też nie. Kiedy cię zobaczyłam wtedy, na placu Na Rozdrożu, pomyślałam, że wyglądasz w tym swoim płaszczu, z gazetą w kieszeni i papierosem w dłoni, że wyglądasz jak Bogart. Chwilę się zastanawiał, jakby chciał coś sobie przypomnieć, a potem uśmiechnął się. Wtedy powiedział nie padało. Kiedy nie pada, wolę być Marlowem. A dzisiaj? Dzisiaj pada uśmiechnęła się. Dzisiaj pada kiwnął głową i również się uśmiechnął. Co prawda śnieg, ale pada. Dzisiaj mogę być Bogartem. To dobrze. Dlaczego? Ponieważ myślę odpowiedziała, biorąc go pod ramię i kierując ku bramie wyjściowej że to początek pięknej przyjazni.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plgrolux.keep.pl
|