Podobne

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

w silną dłoń mężczyzny. Była taka młoda i niewinna... Odsunął się. Nie wolno mu
tego dłużej ciągnąć!
- Co się stało, Khal?
Nie powiedział nic, jednak zrozumiała, że chce się wycofać.
- Jestem aż takim zagrożeniem dla ciebie i kraju?
- Nie gadaj głupot.
- Wiem, co mówię. Odpychasz mnie.
Gwałtownym ruchem zebrała obfitą spódnicę i uciekła.
Głos rozsądku podpowiadał, że powinien ją teraz zostawić. A jednak nie był
w stanie. Podążył szybko za nią.
Zadrżała, usłyszawszy za sobą jego kroki. Nogi zaczęły się pod nią uginać.
Serce biło jak oszalałe. Targały nią sprzeczne uczucia. Gdyby tylko mogła pobyć
przez chwilę sama. Niestety był tuż za nią.
- Beth... - zawołał cicho.
Odwróciła się.
- Khal...
Miała przed sobą całe życie. Mnóstwo czasu, by dojrzeć i żyć, tak jak chce,
nie patrząc na oczekiwania innych. Chyba może poświęcić chwilę Jego Wysokości
Khalifie, pożegnać się i podziękować za gościnę.
Rozluzniła dłonie. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że cały czas miała zaci-
śnięte pięści. Nie ucieknie przed nim. Może po prostu potrzebuje rozmowy z kimś
zwyczajnym, niezmanierowanym przez ten świat pełen przepychu.
Wyglądała tak ślicznie w tej zwiewnej sukience... Jednak to nie dlatego tak
mu się spodobała. Sprawiła, że dostrzegł sprawy, na które dotychczas nie zwracał
uwagi. Zaczął się zastanawiać nad rzeczami, w które dotychczas ślepo wierzył. Po-
chylił się, by ucałować ją w policzek, ale poruszyła się nagle i zamiast tego trafił w
jej usta.
S
R
Przymknęła oczy. Czekała, co nastąpi dalej. Po chwili przysunęła się nieco i
nie potrafił się już oprzeć tej słodkiej i ciepłej istocie. Czuł, że traci dla niej głowę,
lecz nie miał śmiałości jej dotknąć. Była taka drobna i krucha... Zaledwie musnął
jej wargi. Wiedział, że oczekuje czegoś więcej i że czuje się zagubiona w tej kom-
pletnie nowej sytuacji. Przylgnęła do niego całą sobą, rozpaczliwie próbując mu
przekazać, że potrzebuje go równie mocno jak on jej. Tak bardzo chciał w to wie-
rzyć. Miał wrażenie, jakby się znali od dawna i rozstali tylko na chwilę. Tak łatwo
by było zdobyć tę słodką dziewczynę, ale sumienie mu na to nie pozwalało. Nie
może jej tak wykorzystać! Odsunął się.
- Czemu to zrobiłeś? - spytała.
- Przepraszam. Zapomniałem się.
- Zapomniałeś, jak się całuje?
W oczach Beth migotały psotne chochliki. Co za dziewczyna! Kto by przy-
puszczał, że pod tą niewinną twarzyczką kryje się taki ogień? Jednak to nie on miał
go ugasić. Ten przywilej należy się innemu mężczyznie, który da jej wszystko, na
co zasługuje.
- Ile masz lat?
- Wystarczająco dużo.
Nie zdawała sobie sprawy, jak prowokacyjnie zabrzmiały jej słowa.
- Uważaj. Możesz sobie napytać biedy takimi słowami.
- Przy tobie nic mi nie grozi - odparła z ufnością. - Poza tym przyjeżdżając tu-
taj, musiałam się liczyć z niebezpieczeństwem. Prawda? Mam już dość tej nudy.
Nic nie odpowiedział. Była taka niewinna... Nie wolno mu tego wykorzystać.
- Znowu poczucie obowiązku? Nie żebym cię krytykowała. Daleko mi do te-
go. Myślę, że jesteś wspaniałym człowiekiem i że twój lud ma ogromne szczęście,
że to ciebie wybrano na Szejka Szejków. Ufam ci, a to znaczy, że twoi poddani też
mogą ci zaufać. Przedkładasz obowiązki nade wszystko. To dlatego jesteś taki wy-
jątkowy... Ale czasem musi ci to bardzo ciążyć. Mam rację?
S
R
W jej głosie zabrzmiało współczucie. Jakże byli do siebie podobni. On także
poddawał w wątpliwość sens wielu spraw. A jednak tyle ich dzieliło...
- Ciążyć? Obowiązek nigdy nie jest ciężarem. Nie zawsze można dostać
wszystko, czego pragniemy.
- A ty na pewno tego nie zdobędziesz, gdyż twój jest nierozerwalnie związany
z królestwem.
- Właśnie.
- A ja przeciwnie! Uda mi się! Będę miała wszystko, o czym zamarzę.
- Naprawdę? Czy aby nie jesteś zbyt pewna siebie?
- Będę miała rodzinę, dzieci, miłość, satysfakcjonującą pracę. Będę szczęśli-
wa! Zobaczysz, że mi się uda.
W jej oczach błyszczała niezłomna wiara. Nawet jeśli nie odnalazła jeszcze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grolux.keep.pl
  • Powered by MyScript