[ Pobierz całość w formacie PDF ]
poÅ‚ożyÅ‚em palec na jej ustach byÅ‚a bystra, pojęła w mgnieniu oka pocaÅ‚owaÅ‚em jÄ… i polecieliÅ›my do Brazylii i Paragwaju, widzieliÅ›my rzekÄ™ AmazonkÄ™, wielkÄ… niczym morze, i zwierzÄ™ta w tamtejszych lasach, w których nigdy nie stanęła ludzka stopa, ona zaÅ› tkwiÅ‚a rozkosznie rozgrzana na moim sercu, pod pÅ‚aszczem z piór tam również sÄ… duchy w pÅ‚aszczach z piór, spotkaliÅ›my je latajÄ…ce nad koronami drzew po czym wróciliÅ›my do jej pokoju, a ona zemdlaÅ‚a z radoÅ›ci i rozczarowania. Znów przerwaÅ‚ i doktor Perholt, smakujÄ…c rachatÅ‚ukum, musiaÅ‚a go ponaglić. A wiÄ™c wyraziÅ‚a dwa życzenia. I zaszÅ‚a w ciążę. Czy byÅ‚a z tego zadowolona? Naturalnie, z jednej strony byÅ‚a szczęśliwa, że nosi magiczne dziecko. A z drugiej, naturalnie, baÅ‚a siÄ™; mówiÅ‚a, że powinna prosić o magiczny paÅ‚ac, gdzie mogÅ‚aby bezpiecznie wychować dziecko w ukryciu lecz nie tego chciaÅ‚a mówiÅ‚a także, iż wcale nie jest pewna, czy w ogóle chce dziecka i niemal zażyczyÅ‚a sobie, aby przestaÅ‚o istnieć... Lecz je uratowaÅ‚eÅ›. KochaÅ‚em jÄ…. ByÅ‚ mój, byÅ‚ malutkim nasionkiem, jak dymny przecinek w butelce; patrzyÅ‚em, jak roÅ›nie. SÄ…dzÄ™, że i ona mnie kochaÅ‚a, wiÄ™c nie mogÅ‚a pragnąć, by on nie istniaÅ‚. Albo ona. A może wiedziaÅ‚eÅ›, jakiej byÅ‚o pÅ‚ci? ZastanowiÅ‚ siÄ™. Nie. Nie wiedziaÅ‚em. PrzypuszczaÅ‚em, że to syn. Ale nie widziaÅ‚eÅ›, jak siÄ™ urodziÅ‚. KłóciliÅ›my siÄ™. CzÄ™sto. MówiÅ‚em ci, że miaÅ‚a gniewnÄ… naturÄ™. ByÅ‚a jak nagÅ‚y deszcz, jak burza z piorunami. AajaÅ‚a mnie, mówiÅ‚a, że zmarnowaÅ‚em jej życie. RobiÅ‚a to czÄ™sto. A potem bawiliÅ›my siÄ™. ZmniejszaÅ‚em siÄ™ i ukrywaÅ‚em, aż pewnego dnia, aby jÄ… rozbawić, schowaÅ‚em siÄ™ w nowej butelce çesm-i bülbül, którÄ… dostaÅ‚a od męża. WpÅ‚ynÄ…Å‚em tam z wdziÄ™kiem, zwinÄ…Å‚em siÄ™, lecz ona nagle wybuchnęła pÅ‚aczem i w zÅ‚oÅ›ci zawoÅ‚aÅ‚a: ChciaÅ‚abym zapomnieć, że ciÄ™ kiedykolwiek spotkaÅ‚am . No i zapomniaÅ‚a. Natychmiast. Ale... przerwaÅ‚a doktor Perholt. Ale? zdziwiÅ‚ siÄ™ dżinn. Ale czemu po prostu nie wydostaÅ‚eÅ› siÄ™ znów z butelki? Salomon nie zapieczÄ™towaÅ‚ tamtej... NauczyÅ‚em Zefir kilku zaklęć zamykajÄ…cych, dla przyjemnoÅ›ci. Dla mojej przyjemnoÅ›ci, gdyż byÅ‚em w jej mocy, i dla jej przyjemnoÅ›ci, gdyż miaÅ‚a moc nade mnÄ…. SÄ… ludzie, którzy uprawiajÄ… takie zabawy za pomocÄ… kajdanów i sznurów. Przebywanie w butelce ma trochÄ™ coÅ› wspólnego z byciem wewnÄ…trz kobiety, jest to pewien rodzaj bólu, którego chwilami nie sposób odróżnić od rozkoszy. Nie możemy umrzeć, lecz w chwili, gdy stajemy siÄ™ mikroskopijni, znikajÄ…c w szyjce butelki, sÅ‚oja, flakonu, przeszywa nas dreszcz obawy przed niebytem podobnie ludzie mówiÄ… o Å›mierci w chwili najwyższego miÅ‚osnego uniesienia. Być niczym w butelce... wlać w Zefir moje nasienie... byÅ‚o to niemal to samo. A słów mocy nauczyÅ‚em jÄ…, celowo ryzykujÄ…c... widziaÅ‚em w tym formÄ™ hazardu, rosyjskÄ… ruletkÄ™ mówiÅ‚ dżinn, zdajÄ…c siÄ™ wyÅ‚uskiwać z powietrza te nieoczekiwane sÅ‚owa. I tak znalazÅ‚em siÄ™ w Å›rodku, ona zaÅ› pozostaÅ‚a na zewnÄ…trz i zupeÅ‚nie o mnie zapomniaÅ‚a. A teraz rzekÅ‚ dżinn skoro opowiedziaÅ‚em ci historiÄ™ swoich uwiÄ™zieÅ„, ty musisz opowiedzieć mi o sobie. WykÅ‚adam. Na uniwersytecie. ByÅ‚am zamężna, a teraz jestem wolna. Przemierzam Å›wiat samolotami i opowiadam o opowiadaniu historii. WiÄ™c opowiedz mi swojÄ… historiÄ™. Doktor Perholt ogarnęło coÅ› w rodzaju paniki. WydaÅ‚o siÄ™ jej, że nie ma historii, a w każdym razie nie takÄ…, która mogÅ‚aby zainteresować tÄ™ gorÄ…cÄ… osobÄ™ o przenikliwym spojrzeniu i niespokojnej inteligencji. Nie mogÅ‚a przecież opowiadać mu historii Å›wiata zachodniego od chwili, gdy Zefir niechcÄ…cy zostawiÅ‚a go zapomnianego w butelce çesm-i bülbül; a nie znajÄ…c tego ciÄ…gu cudownych wydarzeÅ„ jakże miaÅ‚by zrozumieć jÄ… samÄ…? PoÅ‚ożyÅ‚ wielkÄ… dÅ‚oÅ„ na jej odzianym w szlafrok ramieniu. Nawet przez tkaninÄ™ jego dotyk byÅ‚ suchy i gorÄ…cy. Opowiedz mi cokolwiek. ZorientowaÅ‚a siÄ™, że opowiada mu o swym pobycie w żeÅ„skiej szkole w Cumberland, miejscu peÅ‚nym dziewczÄ…t, gdzie nie byÅ‚o schronienia przed ich gÄ™ganiem i plotkowaniem. Być może opowiedziaÅ‚a mu o tym pod wpÅ‚ywem obrazu Zefir, zamkniÄ™tej w pokojach dla kobiet w Smyrnie 1850 roku. OpowiedziaÅ‚a mu o upiornych dormitoriach, wypeÅ‚nionych oddechami innych Å›piÄ…cych dziewczÄ…t. Jestem z natury osobÄ… samotnÄ…, mówiÅ‚a dżinnowi doktor Perholt. W czasie tego uwiÄ™zienia napisaÅ‚a książkÄ™, swojÄ… pierwszÄ… książkÄ™ o mÅ‚odym mężczyznie imieniem Julian, który przebrany za dziewczynÄ™ imieniem Julienne ukrywaÅ‚ siÄ™ w miejscu podobnym do
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plgrolux.keep.pl
|