Podobne

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nienaruszone w banku. Jeżeli wasza babka tak sobie życzy, mogę wziąć
twoje wydatki na siebie. Mogę ci nawet kupić ten samochód. Ale powiedz
mi jedno. Naprawdę myślisz, że babka ukarze cię za moje postępowanie, z
102
którym się nie zgadza?
- Nie wiem - burknął Evan.
- Ja też nie - przyznała Laurel - ale raczej w to wątpię.
- Mamo, jest jeszcze coś, o czym musimy z tobą
porozmawiać - odezwała się Marcia. - To, że ten chłopak Stantonów
ciągle się tu kręci, okrywa nas wszystkich wstydem.
Podniosły styl Marcii był doprawdy zabawny, ale Laurel powstrzymała
się od śmiechu.
- Ten chłopak Stantonów, jak go nazywasz, jest sporo starszy od ciebie.
- Ale od ciebie jest młodszy, i to o wiele lat!
- No to co? Poza tym nie można powiedzieć, że on się tu po prostu kręci.
Pracuje u mnie, i to bardzo ciężko. Zapewne sama byś to zauważyła,
gdybyś choć na chwilę dała sobie spokój z tymi głupimi podejrzeniami i
rozejrzała się wokół siebie.
- No tak, rozumiem, że dobrze jest mieć go tutaj. I założyłabym się, że
dogadza ci w różny sposób.
- Marcia!
- Słucham, mamo? Czyżbyś sama nie widziała, jak to wygląda? Czy ty w
ogóle wiesz, co mówią ludzie? Ja czuję się okropnie zażenowana, a Jimmy
jest wprost zdruzgotany. Codziennie wieczorem pada na kolana i modli
się, żebyś zaprzestała tego obrzydliwego romansu i błagała Boga o łaskę.
W środę nawet poszedł do kościoła i prosił członków kongregacji, aby
razem z nim błagali Boga, by zesłał na ciebie opamiętanie i wybaczył ci
twoje...
- Co takiego?! - krzyknęła Laurel jednocześnie zaszokowana i wściekła.
Marcia zamrugała powiekami.
103
- A czego się spodziewałaś? Wyobrażałaś sobie, że po prostu
zignorujemy to, co się tu dzieje? %7łe możesz robić, co tylko chcesz, a nikt
nie powie ani słowa?
- Myślałam - powiedziała Laurel dobitnie - że moje dzieci mają dla mnie
choć odrobinę szacunku. I że przynajmniej spytają, czy sypiam z tym
mężczyzną, zanim zaczną publicznie się modlić, bym przestała grzeszyć.
- To Jimmy się modli, nie ja - broniła się Marcia. - Wiesz, jaki on jest.
Niestety, Laurel wiedziała. Mąż jej córki, wychowany w rodzinie
należącej do jednego z najbardziej konserwatywnych Kościołów, uważał
się za człowieka głęboko religijnego. Nie aprobował teściowej, bo
przestała chodzić na nabożeństwa. Wprawdzie Laurel uważała go za
niebezpiecznego fanatyka, nikt jednak nie pytał jej o zdanie, gdy Marcia
dwa lata temu wychodziła za niego.
- Sądzę, że Jimmy o niczym by nie wiedział, gdybyś sama mu nie
powiedziała - stwierdziła. - I nie miałby żadnego powodu twierdzić, że
Alec robi tu coś więcej poza pracą w ogrodzie i przy domu, gdybyś mu
tego nie zasugerowała. Ty albo ktoś inny.
Marcia roześmiała się.
- A więc jednak robi tu coś więcej!
- Tego nie powiedziałam.
- Ale tak jest, prawda? Równie dobrze możesz się przyznać.
Laurel patrzyła na córkę. Bolało ją serce, że doszło do tak przykrej i
żenującej sceny, nie wiedziała jednak, jak mogłaby jej uniknąć.
- Jeżeli musisz pytać, to znaczy, że nie zasługujesz na odpowiedz -
odparła spokojnym głosem.
- Znalazłaś sobie wygodną wymówkę! Bo przecież ty nigdy nie kłamiesz.
104
No, mamo? Ty nie uznajesz kłamstwa, prawda?
- Marcio, przestań. - To Evan się odezwał, przerywając sarkastyczne
uwagi siostry. Nie spojrzał jednak matce w oczy.
Laurel rozumiała, o co chodzi Marcii. Córka sugerowała, że matka
skłamała, mówiąc o tym, co się wydarzyło w dniu śmierci Howarda.
Laurel wiedziała, że dzieci tak właśnie myślą, ale nigdy jeszcze nie było to
aż tak oczywiste.
Skrzyżowała ręce na piersi w obronnym geście i uniosła głowę.
Przesuwając spojrzenie od Evana do Marcii, powiedziała:
- Jest mi wszystko jedno, co wam się podoba, a co nie. Musicie jednak
pamiętać, że jestem wdową i nikomu z niczego nie muszę się opowiadać, a
to, co robię, to nie wasza sprawa.
Marcia już otworzyła usta, ale Evan gestem nakazał jej milczenie.
- Mamo, uwierz, że się o ciebie troszczymy - powiedział, patrząc na nią z
czułością. - Naprawdę chodzi nam o twoje dobro, dlatego nie możesz się
spodziewać, że będziemy siedzieć z założonymi rękami, gdy zagrożone
jest twoje bezpieczeństwo. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grolux.keep.pl
  • Powered by MyScript