Podobne

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Elizabeth
Kopciuszek na pustyni
61
mieszkała w nim aż do śmierci, to znaczy do 1904 roku. -Raszid podał Polly szklankę napełnioną
sokiem. - Al-Dżalini to idealne miejsce na idylliczne życie.
- Zdaje się, że król Mahmud spędza tam każdą wolną chwilę, ku zadowoleniu swoich żon.
- O, tak, to jego ulubiona rezydencja, która wciąż jeszcze pamięta tamtą miłosną historię.
- No właśnie, on był żonaty, a ona mężatką i do tego matką. Ich współmałżonkowie zginęli śmiercią
tragiczną. Ten skandal chyba przerósł jej syna...
- To twój pradziadek, prawda?
Polly kiwnęła głową. Czytała te tragiczne listy, które nie raz doprowadziły ją do płaczu.
- To naprawdę dziwne uczucie, być powiązanym z tak niezwykłą postacią jak ona, ale gdy pomyślę o
bólu, który zadała innym, trudno mi ją tak naprawdę lubić. - Na chwilę zawiesiła głos i patrzyła, jak
Raszid podnosi do ust szklankę z sokiem. - Podziwiam jej odwagę i radość życia, sama też chciałabym
taka być. - %7łałowała, że tak nie potrafiła, ale zobowiązania wobec ludzi zawsze brały nad nią górę. -
Jestem pewna, że ja w jej sytuacji zostałabym w Anglii i uprawiałabym swój różany ogródek. Wiem,
że to mało ekscytujące...
- Wszystko zależy od tego, jakie motywy kryją się za taką decyzją.
- Nie umiałabym zostawić swoich dzieci.
- Czasem się to zdarza...
Na przykład jego matce, o ile to, co wyczytała, było prawdą. Nagle zrobiło jej się strasznie głupio i
marzyła o tym, żeby zapaść się pod ziemię. Palnęła niezłą gafę
62
Natasha Oakley
jak na kogoś, kto tak ceni sobie swoje zdolności interpersonalne.
- A co się stało z jej synem?
- Ożenił się i miał piątkę dzieci z dwiema żonami. Najmłodszy z nich był moim dziadkiem. Był
wojskowym i miał problemy z alkoholem.
- Może zatem śmierci swojego dziadka nie może w całości przypisać odejściu Elizabeth - powiedział
Raszid.
- Miło by było, móc tak myśleć. Moja matka wspomina swojego ojca jako bardzo przystojnego, ale
raczej nieudolnego mężczyznę.
- Znałaś go?
- Nie, zmarł krótko po czterdziestce, a wdowa po nim zatrudniła się jako gospodyni u majora
Bradleya, albo nawet ktoś więcej niż gospodyni, jak mówią plotki. Prowadziła mu dom, ale nigdy się
nie pobrali.
- A twoja matka?
- Została stenotypistką i wyszła za mojego ojca, który zarządzał Shleton. Co to jest? - zapytała,
pokazując szklankę z sokiem.
- Awokado, pomarańcza, granat i mango.
- Awokado? Nigdy bym na to nie wpadła. To bardzo dobre.
- Cieszę się, że ci smakuje. Powiedz, całe życie mieszkałaś w zamku Shelton?
- Nie zawsze - odparła wymijająco. Po co był dla niej taki uprzejmy? Wcale tego nie chciała. Zawsze
żałowała, że nie jest taka jak Minty, że nie mogła sobie tak po prostu, niezobowiązująco poflirtować z
mężczyzną. Myślała o tym już nie raz, żeby poderwać sobie kogoś zasobnego
Kopciuszek na pustyni
63
i żyć spokojnie. Gdyby Anthony o tym wiedział, pewnie by nie był zachwycony.
- Mów dalej - poprosił Raszid.
- Na początku mieliśmy dom blisko miasta, a gdy ojciec zmarł, na jakiś czas przeprowadziłyśmy się na
wieś.
- Na długo?
- Nie. - Polly celowo powoli piła sok, pozwalając mijać sekundom.
- Wybacz, nie zamierzam być wścibski - powiedział Raszid - ale chciałbym się dowiedzieć czegoś o
twoim życiu.
Jego słowa brzmiały szczerze, a jednak zbyt chętnie im wierzyła. Czy to nie głupie? Cały czas, ku
przestrodze, powinna nosić w torebce wycinki z gazet. Wiedziała przecież, jak łatwo kobiety dawały
mu się uwieść. Nigdy by jednak nie sądziła, że go tutaj spotka, a tym bardziej, że zatrzyma się w jego
domu. Jakoś też nie była sobie w stanie wyobrazić, że się nią na serio zainteresuje, i to w jakimkolwiek
sensie.
- Mama nadal była zatrudniona na zaniku i w końcu się tam przeniosłyśmy. A potem wyszła za
Richarda. -Nie chciała się rozwodzić nad przeszłością, dlatego starała się zawrzeć wszystko, co
ważne, w jak najmniejszej ilości słów.
- Cieszyłaś się z tego faktu?
- Oczywiście, pokochałam ten zamek.
- i to dlatego wróciłaś tam po studiach?
Skąd o tym wiedział? Miała nadzieję, że nie zawdzięcza tego Minty. Po twarzy Raszida błądził
uśmiech, a jej ścisnął się żołądek.
- Kończyłaś uniwersytet w Warwick, anglistyka i poli-
64
Natasha Oakley
tologia. - Raszid poprawił się w fotelu, by jeszcze lepiej ją widzieć. - Znalazłem te informacje w
papierach, które mi przesłano.
Wszystko jasne, skoro wiedział, że studiowała politologię, miał prawo być wobec niej nieufny. Ale
nie musiał się martwić, bo odkąd skończyła studia, zajmowała się jedynie wewnętrzną polityką
Shelton.
- Niełatwo było się mamie przystosować do roli księżniczki.
- Niełatwo?
- No, może to nie jest "właściwe słowo. Tak naprawdę było to niewykonalne. Anthony nie starał się
powstrzymywać swojej wściekłości, a Benedict i Simon byli niewiele lepsi. Do rzadkości należy, żeby
książę poślubiał swoją gospodynię. Pojechałam więc jako moralne wsparcie. Właściwie chciałam
zostać tylko na początek, może rok, ale czas leciał, a ja nie wyjeżdżałam. Potem wydarzył się ten
wypadek, więc siedziałam dalej. - Była z siebie dumna, że tak zgrabnie, zaledwie w kilku zdaniach,
udało jej się podsumować tę wieloletnią szarpaninę.
- Aż do teraz - zakończył Raszid.
- Aż do teraz - powtórzyła z uśmiechem. - Ten wyjazd to chyba pierwsza rzecz, jaką zrobiłam dla
siebie od wielu, wielu lat i mam nadzieję, że tego nie zawalę.
- Czemu miałabyś?
- Cóż... to całkiem inny świat i ten upał... Raszid się roześmiał.
- A co z tobą? - zapytała.
- Odniosłem wrażenie, że wszystko już wiesz na mój temat - powiedział leniwie. - A co byś chciała o
mnie wiedzieć?
Kopciuszek na pustyni
65
Gdzie tu zacząć, pomyślała speszona, i jak nie dać zaczarować się mężczyznie, który jest tak całkiem
inny od tych, których dotąd znała? Nie tylko bardziej seksowny i arogancki, ale też bardziej
tajemniczy, bardziej charyzmatyczny, bardziej... Pod każdym względem. A jednak jego korzenie
sięgały Anglii, o czym wciąż przypominały te niezwykle pociągające, błękitne oczy.
- Nie czujesz się w żadnym stopniu Anglikiem?
- Dokonałem już wyboru pomiędzy tymi dwoma światami. Na pewno czytałaś o rozwodzie moich [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grolux.keep.pl
  • Powered by MyScript