Podobne

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

światło na schodach, lecz nagle lampy zgasły, jak gdyby gdzieś przepalił się bezpiecznik.
Zmarszczyła brwi. To był z pewnością odpowiedni pretekst, by szukać pomocy Eduarda. Z
drugiej strony w obecnym nastroju pewnie wręczyłby jej po prostu świecę i odesłał do
pokoju, obdarzając jednym ze swych eleganckich ukłonów. Przygnębiona i nagle
zaniepokojona, ruszyła schodami w ciemnościach.
Ostrożnie wchodziła stopień po stopniu, pragnąc rzucić się biegiem przed siebie, lecz
zamiast tego zmuszona wymacywać stopą każdy schodek. Niewielkie okienko na pierwszym
podeście wpuszczało do wnętrza blask księżyca, jednak kiedy dziewczyna ruszyła dalej przed
siebie, serce nagle stanęło jej w piersiach. Zamarła w bezruchu przekonana, że coś usłyszała.
Zagryzając wargę, zmusiła się do pokonania ostatnich kilku stopni, po czym aż pisnęła z
przerażenia, kiedy zderzyła się z jakąś postacią stojącą jej na drodze. Cofnęła się gwałtownie,
niemal nie słysząc głosu Eduarda, gdy ten schwycił ją w ramiona.
 Deus, Catherine, to ja! Nie szarp się tak. Nie chciałem cię przestraszyć.
 Więc czemu chowasz się tu po ciemku?  wydyszała rozgniewana, próbując mu się
wyrwać.
 Bo chciałem z tobą porozmawiać, zanim się położysz.  Przycisnął ją mocniej.  Nie.
Nie puszczę cię. Spokojnie.
Spojrzała na niego gniewnie.
 Skoro chciałeś ze mną rozmawiać, czemu nie przyszedłeś do sali?
 Bo tam była Ana.
 Jesteś pewien, że chodzi ci o rozmowę?  rzuciła pogardliwie i w tym samym
momencie była wolna.
Eduardo cofnął się o krok; uraza na jego twarzy była doskonale widoczna nawet w
półmroku.
 Nigdy nie uważałem za konieczne narzucać się kobiecie. I nie zamierzam tego robić z
tobą, Catherine.
Stała w milczeniu z rękami splecionymi na piersi, aż serce przestało jej walić.
 Wiem, że nie  przyznała w końcu.  Przepraszam. Ale bardzo mnie przestraszyłeś. To
twoja wina; naopowiadałeś mi o duchach wczoraj w nocy.. Przez chwilę sądziłam, że to jakiś
zmarły Barroso przyszedł mnie straszyć.
Uśmiechnął się blado.
 Zamiast tego spotkałaś żywego Barroso. Bardzo żywego, ostrzegam, bo mimo moich
zapewnień niczego nie pragnę bardziej, niż wziąć cię w ramiona. Nie zrobię tego jednak.
Chyba że  dodał łagodnie  dasz mi znak, że ty też tego chcesz.
Catherine uniosła podbródek.
 Dlaczego miałabym chcieć?
 Istotnie, dlaczego?  Oparł się o kamienną ścianę.  Porozmawiajmy. Albo raczej
pozwól mi mówić. Chciałbym przeprosić za moje wcześniejsze zachowanie.
 Za to; że wyszedłeś niczym nadąsany uczniak, kiedy nie chciałam się zgodzić na twój
plan!
 Emtamente.  Skłonił głowę.  Wydawał mi się tak rozsądny i doskonały. Twoja
odmowa była niczym zimny prysznic. Byłem też zły, ponieważ przy Anie nie mogłem cię
przekonać w taki sposób, w jaki chciałem. Entao, zamknąłem się w gabinecie.
Catherine spojrzała na niego wyzywająco.
 Skończyłeś pracę? Uśmiechnął się.
 Tak. De verdade, nie zabrało mi to wiele czasu. Jednak po tym, gdy twierdziłem, że
mam wiele do zrobienia, duma nie pozwoliła mi wrócić do sali.
 Mec duma jest dla ciebie taka ważna?
 Sem duvida. Mężczyzna pozbawiony dumy nie jest mężczyzną!  Zasłonił wejście do
sypialni.  Czy naprawdę nie dasz się przekonać do zostania po weselu, Catherine? Tak
bardzo bym chciał ci pokazać moje ukochane Minho. Widzisz, mówią, że to kolebka
Portugalii  nie tylko miejsce, gdzie się urodziłem, ale miejsce narodzenia całego mojego
narodu.
 Bardzo bym chciała  westchnęła Catherine.  Ale to po prostu niemożliwe. Muszę
wracać do domu, lot mam zarezerwowany, czeka na mnie matka  jest cała lista powodów,
dla których muszę jechać.
A najważniejszy powód jest taki, dodała w duchu, że jeśli zostanę, zranisz mnie tak
bardzo, że żadne wędrówki po świecie tym razem mi nie pomogą.
 %7ładen z tych powodów nie byłby ważny, gdybyś naprawdę chciała zostać  odezwał się
Eduardo bardzo cicho.  Powiedz prawdę, Catherine. Ta... więz, którą czuję między nami.
Czy naprawdę ty też ją czujesz?
Jej oczy napełniły się łzami.
 Wiesz, że tak. W przeciwnym razie...
 W przeciwnym razie nie ulegałabyś z taką rozkoszą moim pocałunkom! Prawda?
Skinęła bez słowa. Mężczyzna przyciągnął ją wolno do siebie, aż jej głowa spoczęła na
jego piersi i pod policzkiem czuła bicie jego serca. Objął ją i z długim, pełnym rozkoszy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grolux.keep.pl
  • Powered by MyScript