[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tezeusza, Dedala czy innych spryciarzy. Kiedy pierwszy raz ojciec opowiadał mi tę bajkę, uczułem bolesny skurcz serca i współczucie dla pół zwierza, pół człowieka, spętanego labiryntem i obcą sobie ludzką historią, pełną podstępów i toporów. Przyczynił się zapewne do tego Maciuś, mój prywatny Minotaur, mieszkający pod schodami wiodącymi do piwnicy, któremu składałem ofiary z przysmaków, ofiary z mego poskromionego łakomstwa czekolady i cukierki, nieprzydatne, jak procesje i bicie w dzwony. Dla niego musiałem przekroczyć surowe rodzicielskie tabu, zakaz zadawania się ze zwierzętami nosicielami zarazków, choć przecież większą chorobą, ba, kalectwem jest zatamowanie zakorzenionego w nas, od paleolitu, uczucia czci i poddania się woli nieznanego. Maciusiowi zawdzięczam, że pózniejsza lektura mistyków nie była dla mnie całkiem niezrozumiała; był dla mnie niedostępny, wypełniony obcym życiem, rzadko odpowiadał pomrukiwaniem na moje litanie miłosne, na moje strzeliste akty uwielbienia, patrząc obojętnie z wyżyn swojej kociej boskości. Ale wracając do tematu czy można w ogóle mówić o historii Krety starożytnej, skoro brak zródeł pisanych poza skąpymi przekazami greckimi albo egipskimi. Całym właściwie świadectwem długich dziejów są tylko ślady materialne ruiny domów i pałaców, ceramika, freski, posążki z wypalanej gliny, sarkofagi. Nie znamy nawet imion królów minojskiej dynastii, nic nie wiemy o wojnach, jakie toczyli, ani o koloniach, jakie zapewne zakładali na sąsiednich wyspach. Ojczyzna Fedry, Ariadny, Minotaura, Androgeosa, kolebka Zeusa wyspa uprzywilejowana przez mitologię milczy wstydliwie o swojej przyziemnej historii polityczno- społecznej. Odczytanie pisma linearnego B nie rzuciło wiele światła na dzieje Krety i jej mieszkańców. W istocie genialne odkrycie Chadwicka i Ventrisa ów zdobyty Mount Everest greckiej archeologii, jak mówiono przyniosło ważne potwierdzenie podboju Krety przez Greków, a poza tym dość monotonny inwentarz przedmiotów, tak jakby to pismo wymyślone było dla buchalterów, a nie dla poetów, proroków i królewskich kronikarzy. Czy Minojczycy mieli swoich aojdów11, Homerów i eposy, czy posiadali literaturę? Być może, zapisana była na materiale nietrwałym papirusie, korze drzew i pochłonęły ją na zawsze pożary pałaców. Freski, pieczęcie i gemmy przedstawiają kapłanów, pieśniarzy, muzyków, ale na żadnym ze znanych dokumentów ikonograficznych nie dochował się portret trubadura czy choćby skryby. O religii minojskiej pisano wiele, nic bowiem bardziej nie rozpłomienia wyobrazni naukowców niż brak dokumentów i świadectw bezspornych. Religioznawcy zresztą ci poeci humanistyki ulegają często magicznemu myśleniu, którego cechą charakterystyczną jest przekonanie, że wszystko łączy się ze wszystkim . Za pomocą ryzykownych analogii formalnych podobieństw symboliki budują olśniewające teorie, kojarzące odległe w czasie i przestrzeni cywilizacje, wobec których laik staje onieśmielony i zafascynowany. W muzeum archeologicznym w Heraklionie przykuł moją uwagę przedmiot narzucający się wyobrazni nie tyle dzięki walorom estetycznym, co tajemniczości przeznaczenia. Jest to znaleziona w Knossos tablica z kości słoniowej, wykładana kryształem górskim, niebieską pastą szklaną oraz blaszkami srebrnymi i złotymi. Obiekt ów stanowił, jak się przypuszcza, pole do gry w kości i nazwano go umownie szachownicą . Ale na czym polegała gra? Czy była czystym hazardem, czy też wymagała inteligencji i zdolności kombinacji? Czy brały w niej udział dwie, czy może więcej osób? I co interesowało mnie najbardziej: czym była w swojej istocie bezmyślną igraszką, zabiciem czasu w deszczowe wieczory zimy, czy też współzawodnictwem wyzwalającym wielkie namiętności? Podobnie ma się sprawa, gdy dotykamy zamierzchłych kultów i wiary, lecz niech ta analogia nie sugeruje niczego płochego. Wszyscy są bowiem zgodni co do tego, że podstawą starych cywilizacji, więc także minojskiej, była religia. Inspirowała nie tylko sztukę, ale także instytucje. Wszystkie inne dziedziny życia mogły się rozwijać tylko w harmonii z nią właśnie i pod jej przemożnym wpływem. Wykopaliska minojskie przekonują nas o tym. Odkryto sanktuaria, ogromną ilość przedmiotów kultu, a malowidła i ryty dają, jak się zdaje, dość wierny i szczegółowy opis ceremonii. Ale jest to, jak powiedział Picard, pięknie ilustrowana książka pozbawiona tekstu. Potrafimy niekiedy odczytywać pisma umarłych cywilizacji, nie potrafimy natomiast czytać w duszach ludzi, którzy odeszli dawno. O religii Minojczyków da się jednak coś niecoś powiedzieć bez uciekania się do 11 aojda śpiewak, poeta, opiewający dzieje bogów i herosów. ryzykownych hipotez. Rysem charakterystycznym tej religii jest predylekcja do symboli, które mają wywoływać nastrój świętości i obecności boga bez konieczności czynienia boga widzialnym. Ma to być dowód znacznego stopnia spirytualizmu, jak chcą znawcy. Elementy fetyszyzmu podobnie jak w innych religiach prymitywnych są bardzo liczne, chciałoby się rzec, wszechobecne. Przedmiotem adoracji były głazy, stalaktyty w grotach, słupy drewniane i kamienie, tzw. betyle. Znaleziony w Fajstos złoty sygnet przedstawia taniec nagiej kobiety przed betylem prototypem kolumny, która, zanim stała się prostym elementem architektury, stanowiła przedmiot kultu. Wielką rolę odgrywały siekiery o podwójnym ostrzu, które odnajdujemy na freskach, ceramice i gemmach, a były także często wykonywane w kamieniu, brązie, srebrze, a nawet złocie. Cóż oznaczał ów osobliwy topór? Czy był świętym instrumentem ofiar religijnych, czy też znakiem pioruna i jego władcy, czy może symbolicznym połączeniem bóstwa męskiego i żeńskiego? Zdania znawców są podzielone. Jedno zdaje się być pewne, że od jego nazwy niegreckiej zresztą labrys, pochodzi nazwa pałacu Minosa. Labirynt zatem znaczyłby pałac toporów o podwójnym ostrzu . Przedmiotem kultu były również drzewa: pinie, palmy, oliwki i cyprysy, a także zwierzęta: węże, gołębie, małpy, lwy i oczywiście byk, zajmujący uprzywilejowane miejsce w kreteńskim bestiarium. Trudno odpowiedzieć na ważne pytanie, w jakiej to epoce pojawiły się tendencje antropomorficzne, kiedy, mówiąc inaczej, spoza amuletów, fetyszów i symboli bóstwo ukazało twarz podobną do twarzy ludzkiej? Jedno jednakże jest pewne: dominacja bóstw żeńskich, a w
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plgrolux.keep.pl
|