[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wcześniej nie widziała tego wypadku. Zresztą w pewnym sensie tak właśnie było - gdy oglądała tę upiorną scenę po raz pierwszy, Cutter Thompson był jedynie słynnym spor- towcem, którego widywała w telewizji. Teraz jednak był kimś znacznie więcej. Mężczy- zną, którego znała osobiście, z którym spędziła tyle niesamowitych, rozkosznych chwil. Który czasami sprawiał, że zaczynała kwestionować swoją metodę szukania idealnego partnera i myśleć, że w rzeczywistości pragnie czegoś zupełnie innego. W tym właśnie momencie, oglądając w zwolnionym tempie ten straszliwy wypadek, uświadomiła sobie, że... coś do niego czuje. Coś więcej niż pociąg fizyczny. R L T Przeraziła ją ta szokująca myśl. - Cudem przeżyłeś - odezwała się znowu. - Myślisz, że nie wiem? Potrząsnęła głową, sfrustrowana. - Nigdy nie wiem ani co myślisz, ani co czujesz. Nie odpowiedział. Jego twarz była nieprzeniknioną maską. Zawsze wierzyła w szczerą wymianę zdań, lecz Cutter Thompson był wyjątkowo trudnym partnerem do rozmowy. Jak miała cokol- wiek z niego wydobyć, wyciągnąć? Jego wnętrze było dla niej niczym czarna morska toń, w której nie mogła się zanurzyć. Postanowiła wspomnieć o wczorajszym incydencie. Wiedziała, że to drastyczna metoda, lecz uznała, że nie ma innego wyjścia. - Emmanuel nie zasłużył sobie na takie traktowanie. Nie wiedział, że opowiadając o twoim wypadku, przypomina ci o tym, co straciłeś. To tylko siedemnastoletni dzieciak. Nie możesz oczekiwać od niego, że będzie rozumiał... - Wszystko sobie przypomniałem - przerwał jej. - Co masz na myśli? - Odzyskałem pamięć - wyjaśnił. Podszedł do basenu i zatopił w nim mroczne spojrzenie. - Kilka dni temu. Po prostu ujrzałem ciąg dalszy tego, co pamiętałem. Już wiem, dlaczego to zrobiłem. Jessica podeszła do niego i położyła mu dłoń na ramieniu. Odsunął się. Cofnęła rę- kę i czekała na jego dalsze słowa. - Uznałem, że muszę dać nauczkę Chesterowi, temu aroganckiemu żółtodziobowi. Nie, nie chciałem w ten sposób wpoić mu zasad fair play. Nie chciałem mu uzmysłowić, że jego brawurowa, agresywna jazda stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia innych kie- rowców. Nie chodziło nawet o to, że chciałem wygrać tamten konkretny wyścig. - Dzgnął kciukiem swój tors. - Zrobiłem to, żeby mu pokazać, że tor należy do mnie. Chciał być lepszy ode mnie, więc postanowiłem mu wyperswadować ten pomysł. Za ka- rę nabawiłem się kontuzji, która przekreśliła moją dalszą karierę. - To dlatego w niego uderzyłeś? R L T - Tak. Chodziło mi tylko o siebie. - Twarz Cuttera nagle wydała jej się potwornie zmęczona, przegrana, jakby w ciągu minuty czy dwóch postarzał się o dziesięć lat. - Lu- dzie by powiedzieli, że dostałem to, na co zasłużyłem. I zgadzam się z tym. Dlatego nie chcę, żeby jakiś dzieciak widział we mnie idola i wzór do naśladowania tylko dlatego, że nie ma ojca. - Może się mylisz? Może wspomnienia, które odzyskałeś, nie są prawdziwe, tylko zmyślone - zasugerowała łagodnym głosem. - Nie - warknął. - Są prawdziwe. Tak wygląda prawda o mnie, przeklętym Cutterze Thompsonie - dodał z grymasem obrzydzenia. Jessica potrząsnęła głową. Jego słowa sprawiały jej niemal fizyczny ból. Nie dlate- go, że były prawdziwe, tylko przeciwnie - nietrafione i niesprawiedliwe. - To była głupia decyzja podjęta w ułamku sekundy. Coś takiego nie jest w stanie przekreślić całej twojej kariery. Byłeś mistrzem ligi rajdowej przez sześć lat. Harowałeś jak wół, żeby wspiąć się na sam szczyt, i jeszcze ciężej, żeby na nim pozostać. To wy- magało nieprzeciętnej determinacji i dyscypliny. Jeden błąd popełniony pod wpływem impulsu nie może przyćmić wszystkiego, co osiągnąłeś. Machnął ręką. - Cokolwiek powiesz, jest bez znaczenia - burknął. Poczuła się urażona. Naprawdę wierzyła w swoje słowa. Wierzyła, że Cutter jest dla siebie zbyt surowy i niepotrzebnie katuje się poczuciem winy. - Jesteś na mnie wściekła z powodu tego, jak potraktowałem Emmanuela, ale to nie jest pierwszy błąd, który przy tobie popełniłem. I nie ostatni. Nie chcę spotykać się z ko-
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plgrolux.keep.pl
|