[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czy widziałaś kiedy, \eby latała tak jak ty ze spódnicą zadartą do kolan albo nosiła jedwabne pończochy na których oczka lecą od samego patrzenia i w najdziwaczniejszych butach, jakie w \yciu widziałam? Katarzyna uśmiechnęła się do siebie. Liczenie się z poglądami panny Viner najwyrazniej okazywało się bardzo korzystne. Starsza pani mówiła z coraz większym zapałem: Bardzo się cieszę, \e nie przewróciło ci się w głowie. Właśnie wczoraj przeglądałam moje wycinki. Mam kilka o lady Tamplin i jej szpitalu polowym i czym tam jeszcze, ale nie mogę ich znalezć. Poszukaj ich, gdybyś mogła, kochana; masz lepsze oczy. Le\ą wszystkie w pudełku w szufladzie biurka. Katarzyna spojrzała w dół na list, który trzymała w ręce, i właśnie miała coś powiedzieć, ale się pohamowała. Podeszła do biurka, znalazła pudełko z wycinkami i zaczęła je przeglądać. Od swego powrotu do St Mary Mead podziwiała dzielność i stoicki spokój panny Viner. Czuła, \e niewiele mo\e zrobić dla dawnej przyjaciółki, ale wiedziała z doświadczenia, jak wiele owe pozorne drobnostki znaczą dla starszych ludzi. Tutaj jest jeden odezwała się. Wicehrabina Tamplin, prowadząca w swojej willi w Nicei szpital dla oficerów, padła ofiarą rabunku. Skradziono jej klejnoty, między innymi sławne szmaragdy, nale\ące od pokoleń do rodu Tamplin . Na pewno imitacja powiedziała panna Viner. Tak to zwykle bywa w wy\szych sferach. A tu jeszcze jeden. Jej zdjęcie. Urocze studium wicehrabiny Tamplin z córeczką Lenox . Daj mi spojrzeć poprosiła panna Viner. Twarzy dziecka nie widać za dobrze, prawda? Mo\e to i lepiej. Ten świat opiera się na przeciwieństwach i piękne matki miewają zwykle szkaradne dzieci. Fotograf uznał zapewne, \e uchwycenie małej od tyłu to najlepsze, co mo\e dla niej zrobić. Katarzyna roześmiała się. Jedną z najelegantszych dam na Riwierze w tym sezonie jest wicehrabina Tamplin, właścicielka willi na Cap Martin. Bawi tu właśnie jej kuzynka, panna Grey, która niedawno, w niezwykle romantycznych okolicznościach, odziedziczyła ogromną fortunę . O to mi właśnie chodziło ucieszyła się panna Viner. Jestem pewna, \e przeoczyłam w gazetach twoje zdjęcie; wiesz, z tych w rodzaju: pani Jakaśtam czy inna Jones Williams na zawodach jezdzieckich albo czymś podobnym, ze składanym stołeczkiem w ręce i z jedną nogą uniesioną w powietrze. Dla niektórych zobaczenie siebie w gazecie musi być cię\kim prze\yciem. Katarzyna nie odpowiedziała. Wygładzała palcem wycinek; na jej twarzy odbiło się zmieszanie i smutek. Potem wyjęła drugi list z koperty i jeszcze raz przebiegła go wzrokiem. Popatrzyła na przyjaciółkę. Panno Viner? Zastanawiam się& jeden z moich znajomych, ktoś, kogo poznałam na Riwierze, bardzo by chciał mnie odwiedzić. Mę\czyzna? spytała panna Viner. Tak. Kto to jest? Sekretarz pana Van Aldina, tego amerykańskiego milionera. Jak się nazywa? Knighton, major Knighton. Hm, sekretarz milionera. I chce tu przyjechać. Posłuchaj, Katarzyno, muszę ci coś powiedzieć dla twego własnego dobra. Jesteś miłą i rozsądną dziewczyną i przy wielu okazjach pokazałaś, \e masz dobrze poukładane w głowie, ale ka\da kobieta raz w \yciu popełnia jakieś głupstwo. Stawiam dziesięć do jednego, \e tego człowieka obchodzą tylko twoje pieniądze. Gestem uciszyła Katarzynę. Czekałam na coś podobnego. Kto zostaje sekretarzem milionera? W dziewięciu wypadkach na dziesięć młody człowiek, który lubi wygodne \ycie. Młody człowiek o miłym obejściu i skłonnościach do luksusu, bez krzty rozumu czy przedsiębiorczości. A jeśli istnieje coś wygodniejszego ni\ bycie sekretarzem milionera, to jest to mał\eństwo z bogatą kobietą. Nie mówię, \e nie mógłby się w tobie zakochać jakiś mę\czyzna. Ale nie jesteś ju\ młoda ani bardzo ładna, chocia\ masz piękną cerę, i dlatego ci 77 mówię: uwa\aj, \ebyś nie zrobiła głupstwa. A jeśli jesteś zdecydowana na mał\eństwo, postaraj się dobrze zabezpieczyć swoje pieniądze. No, skończyłam. Co chciałaś powiedzieć? Nic odparła Katarzyna. Więc nie ma pani nic przeciwko temu, \eby mnie odwiedził? Umywam ręce oświadczyła panna Viner. Spełniłam swój obowiązek i cokolwiek się stanie, spadnie na twoją głowę. Chcesz go zaprosić na obiad czy na kolację? Myślę, \e Ellen dałaby sobie radę z kolacją& to znaczy, jeśli zupełnie nie straci głowy. Obiad wystarczy w zupełności powiedziała Katarzyna. To bardzo miło z pani strony. Prosił mnie, \ebym zadzwoniła, więc zrobię tak od razu i powiem mu, \e będzie nam bardzo miło, jeśli zechce zjeść z nami obiad. Wezmie samochód z miasta. Ellen całkiem dobrze przyrządza stek z pieczonymi ziemniakami dodała panna Viner. Nie powiem, \eby był bardzo dobry, ale i tak wychodzi jej lepiej ni\ inne potrawy. Nie ma sensu prosić o szarlotkę; ciasta się jej nie udają, ale te jej małe puddingi są całkiem niezłe. U Abbota powinnaś dostać dobry ser. Zawsze słyszałam, \e mę\czyzni lubią sery. I zostało jeszcze sporo wina, mo\esz wziąć na przykład butelkę tego musującego mozelskiego. Ale\, panno Viner, to naprawdę zbyt wiele. Bzdury, moje dziecko. śaden mę\czyzna nie jest szczęśliwy, dopóki się nie napije do
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plgrolux.keep.pl
|