[ Pobierz całość w formacie PDF ]
morskim powietrzem. Wspólnie przeżywali swoją stratę, jednocześnie smakując obietnicę życia i miłości. Kocham cię powiedział. Długo mi zajęło, żeby to zrozumieć, ale naprawdę cię kocham. Wiem, że na to nie zasługuję, ale muszę cię zapytać. Czy zechcesz uczynić mi honor i zostać moją żoną? Jego słowa przeniknęły wprost do jej serca i wywołały świeży potok łez, tym razem tylko ze szczęścia. Och tak, Luca! Tak! Zostanę twoją żoną. Porwał ją w ramiona i okręcił wokół siebie, aż poczuła się na zawsze z nim złączona. A kiedy w końcu postawił ją z powrotem na ziemi, spojrzał jej poważnie w oczy. Kiedy się już pobierzemy, moglibyśmy znów spróbować... moglibyśmy mieć braciszka lub siostrzyczkę Lea. Zadrżała w jego ramionach. A jeżeli... Spojrzał na nią z taką nadzieją, że jej lęk jeszcze się zwielokrotnił. Boję się powiedziała, spoglądając w stronę pagórka, gdzie już spoczywało ich jedno dziecko. Nie wiadomo, dlaczego tak się stało, a nie zniosłabym, gdyby się miało powtórzyć. Nie przeżyłabym tego. Nie. Kołysał ją w ramionach, chcąc uspokoić jej lęki. To się już nie powtórzy. Skąd wiesz? Nie wiem. Chciałbym, żeby Bóg mógł nam to przyrzec, ale nie może. Ale obiecuję, że niezależnie od tego, co się wydarzy, zawsze będę przy tobie. Twoja strata będzie moją stratą, twoje łzy moimi. Nigdy więcej nie pozwolę, żebyś przeżywała coś takiego samotnie. Szczerość w jego słowach nie pozwoliła jej wątpić w jego dobre intencje. Może powiedziała tęsknie kiedy się pobierzemy... Pełen podziwu i dumny z jej odwagi przyciągnął ją do siebie, tulił i całował zapamiętale. Oboje byli pewni, że cokolwiek wydarzy się w nich życiu, ich miłość będzie trwała wiecznie. EPILOG Pobrali się w Wenecji. Ich ślubna gondola czarno-purpurowo-złota miała poduszki z jedwabiu i satyny, a siedzenia z aksamitu. Podczas gdy gondolier, olśniewający w świeżo wyprasowanym stroju, wiosłował pozornie bez najmniejszego wysiłku, wszystkie spojrzenia przyciągała panna młoda siedząca obok dumnego ojca. Luca nie był w stanie oderwać od niej oczu. Jego narzeczona. Jego Valentina. Zeszła z gondoli w sukni godnej bogini, którą przecież była, barwy złocistomiodowej, o ponadczasowym, podkreślającym sylwetkę fasonie, układającej się miękko, jednocześnie klasycznej i bardzo kobiecej, ozdobionej naszyjnikiem z bursztynów. Zlub wzięli w Scuola Grande di San Giovanni Evangelista, w gmachu opery, gdzie oglądali Traviatę i gdzie Tina zrozumiała, że pokochała Lukę. Do ślubu prowadził ją ojciec, który z niechętnym uśmiechem przekazał Luce dłoń córki, a potem władczym gestem objął swoją sąsiadkę, Deidre Turner. Tina uśmiechnęła się, szczęśliwa i jego szczęściem, i swoim. Zlub był wspaniały i przyjęcie także. Wydano je w odrestaurowanym palazzo, gdzie Luca dorastał. Przywrócony do dawnej chwały, z odnowionymi filarami i bogato dekorowaną fasadą, doskonale pasował do roli siedziby jednej z najstarszych weneckich familii. Przepiękny ślub powiedziała Lily z westchnieniem, kiedy obie poprawiały sobie makijaż. A ty wyglądasz przepięknie, Valentino. Nigdy nie widziałam takiej promiennej panny młodej. Tina przez cały dzień nie przestawała się uśmiechać, ale teraz wprost promieniała. Kochamy się, Lily. I jestem bardzo szczęśliwa. Matka wzięła jej dłonie w swoje, Jestem z ciebie ogromnie dumna, moja córko. Wyrosłaś na piękną kobietę i tylko mi przykro, że przysporzyłam ci tylu zmartwień. Obiecuję, że postaram się być dla ciebie lepszą matką. Jestem tą samą osobą, ale spróbuję się zmienić. Och, Lily. Do oczu napłynęły jej łzy wzruszenia, ale Lily szybko otarła je chusteczką. No i znów doprowadziłam cię do płaczu! Posłuchaj dla odmiany czegoś wesołego: Antonio był tak wzruszony waszym ślubem, że oświadczył mi się tuż po ceremonii. No i? Tina aż sapnęła, a łzy obeschły jej natychmiast. Zgodziłam się, oczywiście. Nie mogę tak od razu zmienić w sobie wszystkiego. Obie śmiały się tak serdecznie, że znów musiały sięgnąć po chusteczki. Lily przyjęła oświadczyny Antonia powiedziała Luce, kiedy tańczyli w kilkusetletniej sali balowej. Odpowiedział uśmiechem. Myślisz, że Mitch zgodzi się poprowadzić ją do ołtarza? Nie mam pojęcia. Patrzyła na ojca tańczącego z Deidre, oboje wpatrzeni byli w siebie jak w obraz. Duża szansa, że będzie zajęty gdzie indziej. Roześmiał się i przyciągnął ją bliżej. Nie przykro ci, że możesz stracić ojca dla innej kobiety?
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plgrolux.keep.pl
|