[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się cicho. - Tak, jak zawsze. Jerod stał bez ruchu. - Mamo? - zawołał, a gdy spojrzała na niego, rzekł: - Dziękuję. Anula & Irena scandalous 6 Nawet kiedy zamknęła za sobą drzwi, Jerod nie ru szył się z miejsca, wciąż rozmyślając o swojej rodzinie. Jego matka powiedziała prawdę. Zawsze chował własne zdanie dla siebie, po swojemu rozwiązywał osobiste problemy. Ale wiedział, że ma rodzinę, gdyby mu była potrzebna, akceptującą go takim, jakim jest i kim jest. Kochającą go. Zapomniał, jakie to ważne. Zapomniał, aż kobieta o rękach potrafiących wycza rowywać cuda wyznała mu, że musiała sobie wyobra żać, że jej rodzeństwem są mijane na ulicy dzieci. Jerod postanowił wrócić do małego, starego domu, odziedziczonego po dziadku, plażą, a nie drogą. Po raz pierwszy od bardzo, bardzo dawna plaża przyciągała go, a nie odpychała swoją pustką. Noc była cicha. Księżyc sprawił, że okolica mieniła się różnymi odcieniami szarości, złagodził kontury, za mazał cienie. Nawet ocean zdawał się ujarzmiony, fale zalewały piasek i cofały się w stałym, kojącym rytmie, zmuszając idącego mężczyznę do zwolnienia kroku i dopasowania się do odwiecznego pulsu. Jerod z ulgą stwierdził, że tego wieczoru na plaży nie było wielu ludzi, którzy zakłócaliby mu spokój swoją 78 Anula & Irena scandalous obecnością. Okna i otwarte drzwi domów, ciągnących się wzdłuż brzegu, rzucały żółte światło, ale dobiegają ca z nich muzyka nie była na tyle głośna, by mu prze szkadzać. Niewątpliwie wielu urlopowiczów, którzy wynajmo wali domy na kilka dni czy tygodni, wyszło, by skorzy stać ze stosunkowo skromnej oferty nocnych rozrywek, jaką miała do zaproponowania ta część wysp. I bardzo dobrze. On wolał morze i ciszę. Trzymał się twardego piasku, gdzie nie docierała wo da. W tym miejscu było łatwiej iść. Lekka bryza od oce anu chłodziła mu skórę, samotność była niebezpiecznie kusząca. Może był to skutek zmęczenia albo nadmiernie obfitego posiłku, ale nagle Jerodowi wydało się, że wy soka kobieta o jasnym spojrzeniu idzie boso po piasku obok niego, z twarzą zwróconą w kierunku wiatru. Zatrzymał się, zdezorientowany. To był tylko wy twór jego wyobrazni, ale jeszcze przed chwilą mógłby przysiąc, że ślady dwóch par stóp były widoczne na piasku za nim. Kiedy zamknął oczy, by pozbyć się złu dzenia, zobaczył gwiazdy odbijające się w jej oczach. Zmusił się więc do otwarcia oczu. Nie było obok niego nikogo. Był na plaży sam, gwiazdy wisiały za wy soko, by ich dosięgnąć. Idz dalej, polecił sobie surowo. Przyspieszył kroku. Mógł wsiąść do swojego jeepa i pojechać do niej. Nie mieszkała daleko stąd, było jesz cze dostatecznie wcześnie, tylko największe ranne ptasz ki już położyły się spać, nocne marki dopiero zaczynały wieczorne czuwanie. Ciekaw był, kim była Alys: skowronkiem czy sową? 79 Anula & Irena scandalous Kiedy był mały, lubił wcześnie wstawać, ale lata po dróży i nienormowany czas pracy zmusiły go do wiecz nego przestawiania się, przystosowywania do tego, cze go wymagała sytuacja. Teraz nie był pewien, kim jest. A jakie godziny pracy ma rzezbiarz? Jerod uśmiechnął się, myśląc o Alys. Była taka niepo radna w swych wysiłkach, by utrzymać między nimi dystans, a jednak jakimś sposobem otworzyła się przed nim pomimo całej swojej rezerwy - tej historii o wy imaginowanym rodzeństwie z pewnością nie opowia dała każdemu. Ugryzła się w język, jak tylko mu o tym powiedziała, ale z jakiegoś powodu zwierzyła mu się mimo wrodzonej nieufności. To wyznanie było niczym dar, bardzo cenny, kruchy dar, który odruchowo powierzyła mu, żeby go strzegł. Potrzeba, by znów ją zobaczyć, usłyszeć jej głos, na gle okazała się tak silna, że ruszył truchtem. A potem zaczął biec. Alys kochała wieczory. Często najlepiej się jej praco wało wtedy, kiedy milkły odgłosy codziennej krzątani ny, a świat rozciągał się tylko do tego miejsca, gdzie sięgało światło. Jednak tego wieczoru samotność nie przyniosła jej
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plgrolux.keep.pl
|