Podobne

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pociągnął.
Michael wypadł ciężko na szosę. Oliver jak kot zeskoczył obok i
pomógł mu wstać. Zdjął swój kapelusz i włożył na blond czuprynę
Michaela, ściągnął płaszcz i narzucił na chłopaka.
Michael starał się uwolnić, ale Oliver zaciągnął młodego wampira do
radiowozu, wpakował do środka na tylne siedzenie i zatrzasnął drzwi, nie
pozwalając mu wyjść. Od wewnątrz klamki oczywiście nie działały.
Michael wylądował częściowo na Claire. Był ciężki i pachniał spalonymi
włosami. Próbował wybić okno. Claire zauważyła, że okno jest
pomalowane sprejem na czarno. Tylko przednia szyba była czysta.
Oliver usiadł z przodu, odwrócił się i przecisnął pięść przez
metalową siatkę odgradzającą przednie siedzenie od tylnego, oderwał
część i złapał Michaela za ramię.
- Nie pomożesz im, ginąc. Próbowałeś. Spróbujemy jeszcze raz. To
nie koniec.
- Eve wciąż tam jest! Nie mogę jej tam zostawić! - krzyknął Michael,
wyrywając się.
Oliver westchnął z niezadowoleniem, złapał Michaela za szyję i
przycisnął do poplamionego fotela.
- Słuchaj! - Oliver zerwał kolejny kawałek metalowej siatki, by móc
spojrzeć młodemu wampirowi w oczy. - Michael, przyrzekam, że nie
opuścimy twoich przyjaciół. Ale musisz się opanować. To im nie pomoże,
natomiast zmniejszy twoją przydatność zarówno dla mnie, jak i dla tych,
których kochasz. Rozumiesz?
Michael nadal był spięty i gotowy do walki, ale Oliver trzymał go i
wpatrywał mu się w oczy tak długo, aż w końcu chłopak uniósł ręce w
geście poddania.
Ale Oliver go nie puszczał.
- Ruszaj! - rzucił w stronę kierowcy. - Jedz za autokarem. Morley
wsiadł już z powrotem. Będzie jechał dalej, a my powinniśmy się trzymać
poza zasięgiem jego wzroku.
- Jak mam go śledzić, jeśli nie będę go widział? - zaprotestował
kierowca. Claire uświadomiła sobie, że zna ten głos. Ale nie należał do
szeryfa z Durram, ani nawet do jego zastępcy. Brzmiał...
Niemożliwe.
Claire pochyliła się i wyjrzała przez kratę.
- Jason? Jason Rosser? Brat Eve? Co ty tu, u diabła, robisz?
- Oliver potrzebował wsparcia, które nie byłoby łatwopalne. Poza
tym tam jest moja siostra.
Eve nadal była w autokarze, dlatego Michael tak się szamotał. Claire
czuła się teraz dziwnie zagubiona. Może uderzenie w głowę było
mocniejsze, niż jej się zdawało. Bolała ją prawa strona. W ogóle wraz ze
spadkiem adrenaliny czuła się coraz bardziej obolała.
Shane. Shane też pozostał w autokarze. Dlaczego?
- Jason, użyj tego, żeby ich śledzić - odezwał się Oliver i wyciągnął
coś ze schowka. Wyglądało jak GPS. - Został tak ustawiony, aby śledzić
ten autokar.
- Podłożyłeś im pluskwę?
- Nie, twojej siostrze. Podczas zamieszania wrzuciłem jej komórkę
do kieszeni. Miejmy nadzieję, że będzie miała okazję jej użyć.
Podał urządzenie Jasonowi, który przypiął je do deski rozdzielczej i
ustawił pod takim kątem, aby widzieć kolorowy wyświetlacz z mapą.
- Fajne - stwierdził. - Hej, a może byś jeszcze dał strzelbę? Też by się
przydała.
- Nie. Broń to ostatnia rzecz, jaką dałbym ci do ręki.
Po prostu jedz.
Claire uświadomiła sobie, że ma problemy z koncentracją.
- Dałeś Eve telefon?
- Włożyłem do jej kieszeni. Jeśli jej nie przeszukają ponownie, to
raczej nie powinni się zorientować. Sporo tam się działo.
- A co z Shane'em? Wszystko w porządku?
- Nie wiem. - Oliver dalej wpatrywał się w Michaela. - W porządku?
- Uwolniłem mu jedną rękę - odpowiedział młody wampir. - Mogłem
wyciągnąć ich oboje. Potrzebowałem tylko więcej...
- Jeszcze chwila, a rozszarpaliby cię na strzępy, a to na nic by mi się
zdało - stwierdził Oliver. - Patience i Jacob się wycofali. Wiedzą, kiedy
sprawa jest przegrana. A poza tym i tak nie wydostałbyś ich oboje. Lepiej,
że zostali razem, mogą sobie pomagać. To co, zaczniesz się wreszcie
zachowywać rozsądnie? Czy znów mam ci pokazać, kto tu jest szefem?
Michael nie odpowiedział, tylko opuścił ręce. Oliver go puścił.
- Jak się czujesz?
Michael zaśmiał się cicho.
- A co, zacząłeś się przejmować? - Claire uświadomiła sobie, że
chłopak wygląda marnie, nawet w mdłym świetle wpadającym przez
kawałek przedniej szyby. Był poparzony, miał spuchniętą twarz.
- Nie bardzo - odpowiedział Oliver. - Obawiam się, że możesz stać
się ciężarem. A jak nie przestaniesz się zachowywać jak zakochany
szczeniak, to na pewno tak skończysz. Jasne? Jeśli chcesz uratować
swoich przyjaciół, musisz rozsądniej się zachowywać, gdy zagraża ci
niebezpieczeństwo.
Trudno było ustalić, co wyrażała spuchnięta twarz Michaela, ale w
oczach na pewno widoczna była nienawiść. Claire z trudem przełknęła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grolux.keep.pl
  • Powered by MyScript