Podobne

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jajo. Było ciepłe i twarde. Wiedziała, że jaja smoków były miękkie tuż po
złożeniu, ale potem powoli twardniały w gorącym piasku Wylęgarni, w
Weyrach. Te na pewno bliskie były chwili Wylęgu.
Zwierając powoli palce niesprawnej dłoni wokół jajka, Menolly szukała
oparcia dla stóp i zdrowej ręki. Znalazłszy je, podciągnęła się do góry,
tak że mogła dosięgnąć półki królowej. Delikatnie położyła tam jajo.
Natychmiast pojawiła się przy nim królowa, władczym gestem kładąc jedną
łapę na jajku, a potem nachylając się w kierunku twarzy Menolly, tak
blisko, że dziewczynka widziała wyraznie fantastyczne odbicia i ruchy
wspaniałych oczu jaszczurki. Królowa wydała z siebie coś w rodzaju
słodkiego szczebiotu i zaraz potem zaczęła "krzyczeć" na Menolly,
wtaczając jednocześnie jajo do skalnej kryjówki.
Za drugim razem Menolly udało się donieść trzy jaja jednocześnie, ale
coraz bardziej oczywistym stawał się fakt, że niełatwo będzie zdążyć ze
wszystkimi, zanim woda całkowicie zaleje plażę.
- Gdyby dziura była większa - powiedziała do małej królowej, kładąc
cenny ładunek - spiżowe mogłyby ci pomóc wtaczać. Królowa nie zwróciła na
nią najmniejszej uwagi, zajęta popychaniem trzech jajek, jednego po
drugim, w kierunku bezpiecznej kryjówki.
Menolly próbowała do niej zajrzeć, ale ciało jaszczurki całkowicie
zasłaniało niewielki otwór. Gdyby jamka była większa, a półka szersza,
Menolly mogłaby przenieść pozostałe jajka w swojej torbie.
Mając nadzieję, że nie ściągnie na siebie całego brzegu urwiska,
Menolly uderzyła niezbyt mocno w krawędz otworu. Z góry posypał się tylko
luzny piasek.
Królowa zaczęła wrzeszczeć przerazliwie, kiedy Menolly zgarnęła z półki
piasek i drobne kamienie. Potem zdrową ręką obmacała brzegi dziury.
Wydawało się, że tuż pod warstwą ziemi jest tylko lita skała. Menolly
udało się jednak odnalezć drobne pęknięcie i oderwać spory kawałek
skalnego brzegu. Dzięki temu tunel poszerzył się znacznie.
Ignorując zupełnie dzikie wrzaski królowej, zeszła na plażę i otworzyła
swoją torbę. Kiedy tylko zaczęła pakować do niej jaja, mała królowa wpadła
w histerię, bijąc dziewczynkę skrzydłami po głowie i po rękach.
- Spokojnie, proszę - powiedziała Menolly poważnie. - Nie zamierzam
wcale kraść twoich jaj. Próbuję przenieść je w bezpieczne miejsce, póki
jeszcze mam na to czas. Mogę to zrobić, tylko jeśli zapakuję je do torby,
inaczej nie zdążę.
Menolly odczekała krótką chwilę przyglądając się groznie królowej,
która krążyła na wysokości jej oczu.
- Zrozumiałaś mnie? - Wskazała ręką na fale, coraz mocniej bijące o
piasek plaży. - Przypływ jest coraz bliżej. - Włożyła do torby kolejne
jajo. Mogła przenieść je w dwóch lub trzech kolejkach, albo ryzykować
rozbiciem części z nich. - Biorę to i gestem wskazała na półkę - tam na
górę. Rozumiesz ty głupia kreaturo?
Najwyrazniej głupia kreatura zrozumiała, gdyż szczebiocząc z
podnieceniem zajęła swoją pozycję na półce. Spoglądając na zbliżającą się
do niej Menolly, królowa nerwowo rozkładała i składała skrzydła. Mając do
dyspozycji obie ręce, dziewczyna mogła wspinać się znacznie szybciej.
Mogła też ostrożnie wytaczać z torby pojedyncze jajka, prosto do
bezpiecznego otworu.
- Lepiej przywołaj spiżowe do pomocy, bo ta dziura za chwilę całkiem
się zapcha.
Musiała jeszcze napełniać torbę dwa razy, a kiedy po raz ostatni
wykładała jaja na półkę, woda była zaledwie o stopę od miejsca, w którym
przed chwilą leżały. Mała królowa kierowała pracą spiżowych jaszczurek i
Menolly słyszała jej zrzędliwe popiskiwania, wzmocnione echem, zapewne
jakiejś sporej jaskini, kryjącej się za otworem w urwisku. Dziewczynka nie
była tym wcale zaskoczona, jako że od dawna przypuszczano, iż pobliskie
klify pełne są ukrytych jaskiń i korytarzy.
Menolly po raz ostatni obrzuciła spojrzeniem plażę, w tej chwili zalaną
już w większości wodą. Spojrzała do góry; była w połowie drogi do brzegu
urwiska i widziała przed sobą wystarczającą ilość skalnych półek i
uskoków, które mogły służyć jej za oparcie.
- Do widzenia!
W odpowiedzi usłyszała tylko serię szczebiotów. Menolly zachichotała
pod nosem wyobrażając sobie tę scenę; mała królowa rozkazująca grupie
spiżowych adoratorów ułożyć każde jajko.
Wędrówka na szczyt urwiska nie była pozbawiona kilku ekscytujących i
niebezpiecznych momentów i kiedy Menolly w końcu tam dotarła, opadła na
morską trawę zupełnie wyczerpana. W dodatku lewa dłoń nie przyzwyczajona
do tego rodzaju wysiłku, rozbolała ją nie na żarty. Leżała nieruchomo [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grolux.keep.pl
  • Powered by MyScript