Podobne

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tacja pewnej oczywistości  nie pomaga nam w tym rozstrzyg-
nięciu:  Tak więc w muzeum, obok obrazu przedstawiającego
Chrystusa, może pojawić się też martwa natura, a obok niej por-
tret lub pejzaż .  Zwiat, dla którego muzeum jest  najświęt-
szym zadaniem, jest już w swojej istocie historyczny . Kolej-
10
Hofmann od początku zdecydowanie przeciwstawiał się perspek-
tywie zarysowanej przez Sedlmayra w Verlust der Mitte (zob. W. Hof-
mann, Zu einer Theorie der Kunstgeschichte,  Zeitschrift fr Kunst-
geschichte 1951, 14; przedruk w: tenże, Bruchlinien. Aufstze zur
Kunst des 19. Jahrhunderts, Prestel Verlag, Mnchen 1979, s. 11 18).
Jednak lektura rozdziału Ziemskiego raju poświęconego wystawom
światowym (Die Welt als Schaustellung, s. 151 180) nie pozostawia
wątpliwości co do zródła zasadniczej inspiracji Hofmanna.
Mariusz Bryl
64
ne stwierdzenie oczywistości? Niezupełnie:  Teraz style prze-
szłości , kontynuuje autor,  mogą ożyć jak widma dla nowo-
czesnych celów . Style historyczne to  widma , określenie
 konserwatorzy  zdradza związek z mumifikacją , zaś w  po-
pędzie muzealnym  objawia się śmiertelna strona naszej na-
uki  uważnego czytelnika musi niepokoić, a w każdym razie
zastanawiać, ta wanitatywna metaforyka (wszystkie podkreśle-
nia M. Bryl).
W charakterystyce architektury ze szkła i żelaza (ożywa
w niej  duch nomadyzmu ; rozpuszczeniu ulegają  ostatnie
trwałe elementy ; człowiek staje się  malutki ) pobrzmiewa
nuta krytyki, zwłaszcza gdy pamięta się wstępną deklarację
Sedlmayra, że będzie mówił nie o  osiągnięciach , ale o  zagro-
żeniach sztuki. Wrażenie to osłabiają jednak liczne superlaty-
wy (np.  Nic nie prześcignie tych świeckich katedr ze szkła i że-
laza w ich idei ), a także słowa potępienia ( niepojęte barba-
rzyństwo ) wobec aktu wyburzenia jednej z owych budowli. Dla
czytelnika niejasna może być też podstawa, na której Sedlmayr
opiera swoją krytykę XIX-wiecznych propagatorów neogotyku,
którzy albo głosili  ideę najgłębiej sprzeczną z istotą gotyku
(Schinkel), albo też skutki ich  odnowicielskiej działalności
miały się okazać  fatalne (Violett-le-Duc). Uwaga, że w archi-
tekturze wystaw  brakuje stałego odgraniczenia, dzięki które-
mu człowiek utwierdza się w swoim  domu wobec  zewnętrza ,
wobec wszechświata , brzmi tyleż patetycznie, co enigmatycz-
nie. Z kolei ostatnia, podsumowująca konstatacja ( w fenome-
nie wystawy dostrzec można najwcześniej nowe namiastki tego,
co artystyczne  popęd do  pokazu , do  sensacji , do tego, co
oszałamiające, co niebywałe, do nowości za wszelką cenę ),
choć jednoznacznie czytelna w swym krytycyzmie, musi dzisiaj,
po z górą półwieczu panowania rozpasanej kultury telewizyjnej,
brzmieć banalnie  ot, kolejna krytyka wizualnego efekciarstwa
kultury masowej.
Zatem same w sobie, bez kontekstu, Muzeum i Wystawa nie
udzielą czytelnikowi konkluzywnych odpowiedzi na zrodzone
przez siebie pytania. W grę wchodzi przy tym nie jeden, ale co
najmniej cztery wzajemnie przenikające się i warunkujące kon-
teksty: kontekst teorii Sedlmayra, kontekst książki Verlust der
Hans Sedlmayr: muzeum jako symptom  epoki bez Boga
65
Mitte, kontekst jej ówczesnej recepcji oraz kontekst naszej
współczesnej lektury. Na początek zapytajmy o znaczenie ka-
tegorii Mitte, która, jak już wspomniałem, zajmuje centralne
miejsce w Sedlmayrowskiej teorii dzieła sztuki. Podstawową
przesłanką tej teorii jest założenie o strukturalnym charakterze
dzieła sztuki, co oznacza, że konstytuowana w nim jedność jego
różnorodnych elementów i warstw nie jest sumą składającą się
z poszczególnych części, ale całością dzielącą się na pojedyn-
cze jakości, których znaczenie wynika z włączenia w ową
ustrukturyzowaną całość: pojedyncze cechy mogą być zrozumia-
ne wyłącznie przez odniesienie do przenikającej całość nadrzęd-
nej zasady organizacyjnej11. Oznacza to, że proces odbioru dzieła
sztuki powinien rozpocząć się od uchwycenia owej zasady, by
 po fazie analityczno-interpretacyjnego ujęcia poszczególnych
elementów i warstw dzieła, stale odnoszonych do znanej już ca-
łości  ponownie przejść do całościowego rozumienia, ale na
wyższej płaszczyznie, wzbogaconej o rezultaty pracy intelektu
w fazie poprzedniej. Rozumienie dzieła sztuki ufundowane jest
zatem na bezpośrednim doświadczeniu oglądowym, w którym
widz ujmuje zasadę strukturalną dzieła, czyli właśnie jego Mit-
te,  miarę ,  środek ,  centrum .
Wychodząc z powyższych przesłanek Sedlmayr stawia nastę-
pujące pytanie:  Na czym polega całościowy charakter dzieła
sztuki? Dzięki czemu przysługuje mu cecha indywidualności?
11
 Dzieło sztuki ma strukturę , stwierdza Sedlmayr. W celu jej
zdefiniowania sięga przy tym do pojęcia struktury funkcjonującego
w psychologii, a ściślej w tzw. Charakterkunde rozwijanej przez Phi-
lippa Lerscha (Der Aufbau des Charakters, Leipzig 1938), transponu-
jąc tekst dotyczący charakteru człowieka na  charakter dzieła sztu-
ki:  Własności dzieła sztuki znajdują się w stosunku wzajemnego prze-
nikania (integracji), tj. w swoim działaniu związane są wewnętrznie ze
sobą lub zależą od siebie nawzajem. W tym związku integracyjnym
daje się stwierdzić nadrzędność i podrzędność możliwych do wyod-
rębnienia pojedynczych własności; tę relację ustanawiającą porządek
nazywamy strukturą dzieła sztuki (H. Sedlmayr, Probleme der Inter-
pretation, w: tenże, Kunst und Wahrheit, op. cit., s. 96 132 (101);
pierwodruk pod tytułem Kunstwerk und Kunstgeschichte ( Hefte des
Kunsthistorischen Seminars der Universitt Mnchen 1957, I).
Mariusz Bryl
66
Co jest w dziele sztuki momentem fundującym jedność (i zara-
zem je indywidualizującym)? Czym jest jego  miara (Mitte)? 12.
Zdaniem autora Kunst und Wahrheit, poszukiwać jej należy
wśród  własności transponowalnych , które dają się przypisać
wszystkim elementom i warstwom dzieła, a nie tylko niektórym
z nich13. Taką własnością jest na przykład stan rzeczy oddawa-
ny w języku za pomocą słowa  miękki : cechę tę można odnieść
zarówno do koloru, jak oświetlenia; do kształtu, jak tworzywa,
a także sposobu jego opracowania; może charakteryzować linię
(kontur) i ubiór postaci; zarówno twarz, jak jej wyraz; zarów-
no gesty postaci, jak i to, co duchowe, psychiczne14. To właśnie
takie własności   charaktery oglądowe , jak je określa Sedl-
mayr  uchwytywane są przez widza momentalnie i całościo-
wo, bez udziału analitycznego myślenia  w oglądzie  fizjono-
micznym , najbardziej pierwotnej formie doświadczania rzeczy-
wistości jako znaczącej  formie, która przetrwała do dzisiaj
w stanie szczątkowym w fizjonomice, a swoją ostatnią istotową
realizację znajdowała już tylko w sferze sztuki15. Zatem  miarą
dzieła sztuki jest jego  charakter oglądowy : doświadczany na-
tychmiastowo  jeszcze przed identyfikacją tego, co przedsta-
wione oraz przed refleksją nad sensem przedstawienia  umoż-
liwia  od-tworzenie (Re-Produktion) dzieła w procesie oglą-
du, jego ponowne ożywienie przez widza, stając się fundamen-
tem i punktem odniesienia dalszych etapów interpretacji16.
12
Ibidem, s. 105.
13 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grolux.keep.pl
  • Powered by MyScript