Podobne

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

cię nie kochać?  Przyciągnął ją do siebie i pocało-
wał w usta.  S agapo, kocham cię, s agapo.
 Kochasz mnie?  powtórzyła ze wzruszeniem
i lekkim niedowierzaniem.
 Całym sercem. Wiem, że ty nie możesz mnie
teraz kochać. Długo potrwa, zanim mi wybaczysz
mój szantaż i bezwzględność, ale zniosę to, jeśli
tylko zostaniesz przy mnie.
Azy popłynęły jej po policzkach.
 Naprawdę sądzisz, że po tym, co przeżyłam
z Dionem, pozwoliłabym ci się dotknąć, gdybym
cię nie kochała? Nie chcę cię opuszczać. Kocham
cię, Leiandrosie. Kochałam cię, odkąd mnie pierw-
szy raz pocałowałeś, lecz nie przyznawałam się do
tego sama przed sobą.
Patrzył na nią, jak gdyby nie do końca jej wierzył.
 Byłaś na to zbyt uczciwa.
Uśmiechnęła się przez łzy.
 Tak jak ty byłeś zbyt honorowy, żeby ulec
pożądaniu.
 To nie było pożądanie. Zakochałem się w to-
bie tamtego wieczoru. Sześć długich lat walczyłem
z tym uczuciem.  Skrzywił się.  Cierpiałem po
śmierci Petry, ale bardzo szybko zacząłem na
nowo myśleć o tobie. Wmawiałem sobie, że chodzi
o sprawiedliwość, lecz w rzeczywistości nie mog-
łem dłużej żyć bez ciebie. Zniknęły przeszkody,
a wraz z nimi moja samokontrola.
150 LUCY MONROE
Pocałowała go w usta i uśmiechnęła się.
 Więc postanowiłeś szantażem zmusić mnie
do małżeństwa.
Skinął głową, a potem zaczął ją całować z na-
miętnością, która zdawała się zrodzona z despera-
cji  tak długo, aż zakręciło się jej w głowie.
Uśmiechnęła się do niego w rozmarzeniu.
 Nie musisz sobie niczego wyrzucać.
Skrzywił się lekko.
 To, jak cię traktowałem. Wierzyłem w każde
słowo kuzyna, choć to nie odpowiadało zupełnie
temu, co mogłem zobaczyć na własne oczy.
 Wybaczam ci. Kocham cię. Zawsze będę cię
kochać  zapewniła znowu.
Ujął jej piersi w obie dłonie, kiedy uniosła się
lekko, by lepiej go widzieć.
 S agapo, Savannah. Kocham twój upór i ener-
gię. Kocham to, jak się uśmiechasz, kiedy jesteś
szczęśliwa, i jak tulisz swoje córeczki. Kocham to,
w jaki sposób odnosiłaś się do szalonych pomys-
łów mojej matki przed ślubem.
Wyciągnął rękę i założył jej za ucho pasmo
włosów, które opadło jej na twarz.
 I podziwiam to, jak się opiekowałaś ciocią
Beatrice, kiedy sama ledwo umiałaś zadbać o sie-
bie.
 Miałam dziewiętnaści lat!  zaprotestowała.
 Nie więcej niż dziecko.
 Teraz mam dwadzieścia siedem. Czy to dość,
żebym mogła się o siebie troszczyć?  spytała
z ironią.
GRECKI MAGNAT 151
Odpowiedział zupełnie poważnie:
 Tak. Jesteś na to wystarczająco dorosła i wy-
starczająco mądra. Ale czy wyświadczysz mi za-
szczyt i pozwolisz się opiekować sobą i swoimi
córkami?
 Tak  odparła ze wzruszeniem.  Kiedy tylko
zechcesz.
Parę miesięcy pózniej grecki lekarz Savannah
oznajmił, że jest w dziesiątym tygodniu ciąży.
Z największą radością podzieliła się wieczorem tą
wiadomością z Leiandrosem.
Uszczęśliwiony, natychmiast zaczął wynajdo-
wać aktywności, które powinna ograniczyć dla
swojego bezpieczeństwa. Eva i Nyssa były w siód-
mym niebie na wieść, że będą miały rodzeństwo,
a obie babcie zaczęły się opiekować Savannah
niczym kwoki.
Po kolejnych sześciu tygodniach badanie ultra-
sonograficzne wykazało, że to blizniaki. Pięć mie-
sięcy pózniej, po drugim skurczu, Leiandros
oświadczył, że będzie to ostatnia ciąża Savannah;
jego twarz przybrała interesująco szary odcień.
Trzecia córeczka urodziła się pierwsza i została
nazwana Beatrice, co siostry natychmiast skróciły
do Bea. Następny urodził się syn, ochrzczony na
cześć ojca. Leiandros był bliski zemdlenia, kiedy
patrzył na dwa maleństwa.
Po południu tego dnia Savannah leżała w łóżku
w prywatnym szpitalu, tuląc w ramionach synka,
podczas gdy Leiandros siedział obok na krześle
152 LUCY MONROE
z córeczką. Helena i Baptista siedziały na kanapce
pod oknem z Evą i Nyssą na kolanach.
Leiandros oderwał wzrok od niemowlęcia i spo-
jrzał na Savannah.
 S agapo, yineka mou. Ty i dzieci jesteście
całym moim światem. Moją przyszłością. Moim
największym skarbem.
Głos zadrżał mu dziwnie. Savannah spojrzała
głęboko w jego brązowe oczy, które nie wydawały
się już nieprzeniknione, lecz pełne miłości do niej
i wszystkich jej dzieci.
 Dziękuję  szepnęła zbyt wzruszona, by po-
wiedzieć coś więcej.
Przyrzekł jej, że już nigdy nie będzie sama,
i dotrzymał obietnicy, otaczając ją swoją miłością,
wprowadzając w krąg rodziny i przyjaciół, aż
poczuła się jedną z nich. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grolux.keep.pl
  • Powered by MyScript