[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wszystkim dzięki mądrości świętej księgi [...] Chwała oku, które to widziało, i uchu, które to słyszało i sercu, które to pojęło i poznało mądrość księgi." Fantastyczną historię księgi Adama zupełnie spokojnie można by zakwalifikować jako "wymyśloną", gdyby nie kilka drobiazgów, które muszą zdumiewać. Rozumiem, dlaczego przypisuje się naszemu praojcu- Adamowi korzystanie z księgi, bo przecież nasz osamotniony przodek skądś musiał zaczerpnąć wiedzę. Wprawdzie, jeśli się dobrze zastanowić, wcale nie jest do tego konieczna książka, ponieważ Adam był przecież człowiekiem rozgarniętym i każdego dnia nabywał nowych doświadczeń, bezustannie się ucząc. Rozumiem też, że kronikarze zadawali sobie pytanie, gdzie też podziała się ta księga, i w ten sposób wymyślili historię z przekazywaniem kolejnym potomkom. Kłopot sprawia mi natomiast koncepcja |kamienia szafiru. Ktokolwiek wymyślił tę historię, mógł sobie wyobrazić jedynie księgi spisywane na papirusie, pergaminie, tabliczkach glinianych, drewnianych lub łupkowych, czy jeszcze ewentualnie skórze albo ryte w skale. W jaki jednak sposób wpadł na pomysł szafiru? Koncepcja encyklopedii na kamieniu szlachetnym zarówno setki, jak i tysiące lat temu musiała być czymś kompletnie dziwacznym. Natomiast dzisiaj już nie. W epoce komputerów leksykony mieszczące się w mikroprocesorze są czymś jak najbardziej możliwym. Trwają też prace nad pomysłem magazynowania informacji w kryształach. Adam miał też prowadzić z ową księgą na kamieniu szafiru "rozmowę". W jaki sposób? Co też mógł mieć na myśli pierwotny autor tej historii? I jak wpadł na pomysł takich szczegółów, jak "siedemdziesiąt dwa rodzaje nauk", jakie miały być zawarte w księdze, "sześćset siedemdziesiąt znaków najwyższych tajemnic" oraz "tysiąc pięćset kluczy"? Są to bardzo precyzyjne dane, których nie wytrząsa się, ot tak, z rękawa, nie mówiąc już o przypisywaniu ich aniołowi. Nie ulega wątpliwości, że ludzie przed tysiącami lat byli znacznie bardziej łatwowierni od nas, ale też znacznie głębiej wierzący. Niewykluczone, że gotowi byli brać każdą bzdurę za dobrą monetę, ale jednak wiara w biblijny akt Stworzenia pozostawała niezachwiana. Anioły uważane były za coś nadludzkiego, były w końcu mieczami i posłańcami Boga Przedwiecznego. Z aniołami nie było żartów, bano się ich gniewu. Dlaczego zatem jakiś pisarczyk miałby wpaść na pomysł włączania aniołów do swojej historyjki rodem z science fiction? Bezczelny i kłamliwy wymysł? Jakby tego było mało, zaraz po popełnieniu przez Adama grzechu angażuje się archanioła Rafaela, aby przyniósł Adamowi księgę. Nie przeceniam treści owej tajemniczej księgi, ale jednak zadaję sobie pytanie, dlaczego nieznany autor przywiązuje tak wielką wagę do pewnych gwiezdnych konstelacji? Co Adamowi i jego potomkom po znajomości dróg ruchu Aldebarana, Syriusza czy Oriona? Są prostsze metody prowadzenia ziemskiego kalendarza. Ewa i UFO Anioł Raziel, który przekazał księgę zapisaną na szafirze, w dodatku "uniósł się w płomieniu w górę", a nastąpiło to po tym, jak "zapłonął ogień na brzegu rzeki". Wzmianki na temat ognia i latających wozów w czasach Adama znajdujemy także w apokryficznym "%7łyciu Adama i Ewy" (6). Zachowana wersja pochodzi wprawdzie z roku 730 po Chr., bazuje jednak na rękopisach o nie ustalonym wieku. "A wtedy Ewa spojrzała w niebo i ujrzała zbliżający się świetlisty wóz, ciągnięty przez błyszczące orły, których piękności nie 14 potrafi opisać nikt zrodzony z łona kobiety." Pramatka Ewa jako pierwszy naoczny świadek UFO? Do pojazdu wsiadł ten sam Pan, który stworzył Adama i Ewę i od czasu do czasu przechadzał się po ogrodzie Eden: "I oto Pan Potężny wstąpił do wozu; cztery wichry go ciągnęły, cheruby kierowały wichrami, a poprzedzały je anioły z nieba." Do diaska! Podobno Adam poznał z księgi mającej formę szafiru nazwy poszczególnych niebios, jak też imiona niebiańskich sług. O jakich to w ogóle niebach jest mowa? Precyzują to starożydowskie Legendy o czasach pradawnych. Pierwsze niebo nazywa się "Wilon" - z tego nieba obserwowani są ludzie. Powyżej "Wilon" znajduje się "Raqi'a" - tam są gwiazdy i planety. Jeszcze wyżej jest "Szechaqim", a ponad nim kolejne niebiosa o nazwach "Zewul", "Ma'on" i "Machon". I na koniec, nad "Machon", znajduje się najwyższe niebo - "Arawot". Tam właśnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plgrolux.keep.pl
|