Podobne

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jakby nie mógł już słuchać o swojej głupocie.
Prawnik oznajmił, że w świetle klauzul kontraktu małżeńskiego i warunków
umów o kolejne pożyczki, których mu udzielałam, ma dla mnie propozycję.
Mój zarządca zerknął na mnie z nadzieją. Przerażały go sumy, które
rozpożyczyłam. Jego wzrok omal nie wywierci! we mnie dziury, lecz nie
podniosłam oczu.
Propozycja brzmiała następująco: wszystkie ziemie, które wniosłam w
małżeństwo i stały się własnością hrabiego, zostaną mi zwrócone.
Wszystkie ziemie, którymi obdarował mnie najdroższy St Loe, przed nim
zaś przezorny Cavendish, staną się na powrót moją wyłączną własnością. W
zamian za to umorzę mężowi wierzytelności z tytułu udzielonych pożyczek,
a także zrezygnuję z funduszy na dzieci, które przyrzekł wypłacać,
zawierając ze mną związek małżeński. Nasza ówczesna
387
umowa silą rzeczy ulegnie unieważnieniu. Ja odzyskam swoją własność, a
on zostanie zwolniony z odpowiedzialności zarówno za mnie, jak i moje
dzieci.
Chciałam westchnąć z ulgi, lecz nie wydałam głosu i zachowałam spokojną
twarz. Zwróci mi moje dziedzictwo, odzyskam fortunę zdobytą u boku
mężów, którzy znali wartość pieniądza, znali wartość ziemi i wiedzieli, jak
bezpiecznie je zachować. Odzyskam siebie samą. Jeszcze raz stanę się
kobietą, która posiada. A kobieta, która posiada, ma władzę nad swoim
losem. Znów będę miała własny dom, własne ziemie. Będę zarządzać
swoim majątkiem. Będę niezależna. I, w efekcie, bezpieczna. Mój mąż
może być głupcem, może być rozrzutnikiem, ale jego bankructwo nie
pociągnie mnie na dno.
 To bardzo hojna propozycja  rzekł prawnik, kiedy wciąż milczałam.
Właściwie kłamał. To nie była hojna propozycja. Była tylko kusząca.
Obliczona na to, żebym się skusiła. Gdybym się uparła odzyskać pieniądze,
które mu pożyczyłam, mój mąż musiałby sprzedać większość ziem, żeby
pokryć swoje długi. A ja mogłabym te ziemie kupić po haniebnie niskich
cenach i jeszcze zarobić na tym wszystkim. Lecz jak sądzę, nie w ten
sposób postępują hrabia i hrabina.
 Przyjmuję ją  powiedziałam krótko.
 Naprawdę?
Spodziewali się targów. Spodziewali się utyskiwania nad stratą pieniędzy.
Spodziewali się, że będę żądać gotówki. Każdy chce dziś pieniędzy, nikt nie
chce ziemi. Nikt oprócz mnie.
 Przyjmuję  powtórzyłam. Zdobyłam się na blady uśmiech skierowany
do mojego męża, który siedział nadąsany, uświadomiwszy sobie, ile
kosztowało go zauroczenie królową Szkotów.  Moim życzeniem jest
pomóc mojemu małżonkowi hrabiemu w ciężkiej sytuacji. Jestem pewna, że
kiedy królowa Maria wróci do Szkocji, wynagrodzi jego usługi i zapłaci, co
mu się należy.
Prawdę mówiąc, powiedziałam to tylko po to, by sypnąć garść soli w
świeżą ranę. Królowa nigdy nie wróci tryumfalnie do Szkocji i wszyscy
o tym wiedzą.
Mąż uśmiechnął się kwaśno, biorąc to za optymizm.
 Czy przygotowano dokumenty, które mam podpisać?  spytałam.
 Oto one.  Radca podał mi dokument.
388
W nagłówku widniały słowa:  Akt darowizny , jakby zwrot mojej
własności zależał w istocie od dobrej woli męża. Nie chciałam się o to
spierać, podobnie jak o wartość gruntów, ewidentnie zawyżoną, czy lasów,
które nie były należycie utrzymywane. O wiele rzeczy mogłabym się długo
wykłócać, gdyby nie gorąca chęć zakończenia tego wszystkiego.
Pragnienie, by móc znowu nazwać moje moim.
Prawnik wręczył mi pióro.
 Czy rozumiesz, pani, że jeśli to podpiszesz, sama będziesz musiała
podjąć ciężar opieki nad dziećmi?
Omal nie parsknęłam śmiechem. Ciężar opieki nad dziećmi? Jedyną osobą,
nad którą ciężar opieki podjął mój mąż, była królowa Szkotów. Roztrwonił
na jej zbytki dziedzictwo własnych dzieci. Bogu dzięki, że nie będzie już
odpowiedzialny za moje.
 Rozumiem  odparłam.  Zadbam o siebie i swoją rodzinę i nigdy nie
zwrócę się do hrabiego o pomoc.
Usłyszał pożegnanie dzwięczące w tych słowach. Podniósł głowę i spojrzał
na mnie.
 Mylisz się, winiąc mnie o wszystko  powiedział z cichą godnością w
głosie.
Głupiec!  pomyślałam, ale nie powiedziałam tego na głos. Ostatni raz go
tak nazywam, nawet w myślach. Podpisując dokument, przysięgłam to
sobie. Od tej pory, niezależnie od głupoty lub mądrości swoich poczynań,
mnie już nie skrzywdzi. Może sobie być głupi  nie moim kosztem. Znów
mam w rękach swoje ziemie i zadbam o to, aby były bezpieczne. On może
ze swoimi zrobić, co mu się podoba. Może stracić wszystkie z miłości do
niej, jeśli tak zadecyduje, ale moich już nie tknie.
Miał rację, wyczuwając w moim głosie rozstanie. Był moim mężem,
oddałam mu serce, jak powinna uczynić dobra żona, powierzyłam mu
dziedzictwo moich dzieci i cały majątek, tak jak dobra żona ma w
obowiązku. Dziś bezpiecznie odzyskałam i serce, i majątek. Tak, to jest
pożegnanie.
***
GEORGE.
1 czerwca 1572 roku Londyn.
Królowa w końcu posunęła się do tego, o czym nikomu się nawet nie śniło.
Zarządziła egzekucję swojego kuzyna: ma nastąpić jutro. Wezwała mnie na
popołudnie do pałacu westminsterskiego, gdzie wraz z innymi czekałem w
komnacie audiencyjnej. Jeszcze nigdy na dworze nie panował tak posępny,
złowieszczy nastrój. Ci, którzy mieli jakieś sprawki z tamtą, drugą królową,
bali się, i nie dziwota. Ale nawet ci, którzy mieli czyste sumienia, byli
nerwowi. Dwór stał się teatrem podejrzeń, wątpliwości. Cienie, które od tak
dawna przerażały Cecila, osnuły w końcu samo serce Anglii.
Królowa Elżbieta kiwnęła na mnie palcem i przeszła ze mną do okna
wychodzącego na rzekę, gdzie mogliśmy stać z dala od innych.
 Nie ma wątpliwości co do jej winy  powiedziała znienacka.
 Jej winy?
 Jego. Miałam na myśli jego winę.
Potrząsnąłem głową.
 Przecież nie zrobił nic poza wysłaniem pieniędzy, no i tym, że wiedział o
planach. Oddał się do dyspozycji waszej wysokości. Nie wystąpił zbrojnie.
Ukorzył się.
 A potem spiskował od nowa  ucięła.
Skłoniłem się. Rzuciłem na nią przy tym spojrzenie z ukosa. Pod białym
pudrem jej skóra była pobrużdżona i zmęczona. Trzymała się prosto, jak na
królową przystało, ale widać było wysiłek, jaki w to wkłada.
 Czy wasza miłość może go ułaskawić?  spytałem. Poruszanie tej
kwestii było ryzykowne, ale nie mogłem posłać Howarda na szafot, nawet
nie próbując.
390
 Nie  odpowiedziała.  Robiąc to, włożyłabym nóż w rękę każdego
skrytobójcy w tym kraju. A co go powstrzyma przed ponownym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grolux.keep.pl
  • Powered by MyScript