Podobne

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Owszem, rozumiem. Aż za dobrze. Chcesz, żebym zrobiła
badanie na ustalenie ojcostwa.
Patrzyła mu prosto w oczy, nawet nie próbując ukryć uczuć. Na
jej zaczerwienionej twarzy odmalowały się silne emocje. Był wśród
158
Anula
ous
l
a
and
c
s
nich gniew, była uraza. Ostatecznie zwyciężyło uczucie, którego Nico
bał się najbardziej. Pogarda.
- Wydawało mi się, że właśnie o tym marzysz... - Szerokim
gestem wskazał pokój.
Gdybyś wiedział, jak bardzo się mylisz i jak mało o mnie wiesz,
pomyślała z goryczą. I w tym momencie się poddała. Nie zamierzała
dłużej o niego walczyć. Pogodziła się z myślą, że bez względu na to,
jak głęboko ją zrani, i tak nie przestanie go kochać. Po prostu będzie
musiała nauczyć się żyć z brzemieniem tej miłości.
Zresztą może Nico ma rację, zarzucając jej, że postępuje
nierozsądnie. Przyjechała do Niroli, by zmusić go do uznania dziecka.
Właśnie oznajmił, że gotów jest to zrobić. Osiągnęła swój cel. Na
czym więc polega problem? Czyż nie wmawiała sobie, że jej uczucia
są nieważne, bo liczy się wyłącznie dobro dziecka?
- Oczywiście, jeśli badania dadzą wynik negatywny, nie
będziesz musiała zostawać w Niroli - mówił, jakby już przystała na
jego propozycję.
Jeśli dadzą negatywny wynik? Pomyślała, że Nico sobie z niej
żartuje. Bo chyba nie dopuszczał ewentualności, że po tym, co od
niego usłyszała, mogłaby go okłamać. Jeśli naprawdę sądził, że
mogłaby być tak okrutna, naprawdę w ogóle jej nie zna. A ona go
znała i rozumiała o wiele lepiej, niż myślał. Bez trudu odgadła, że
uważał swoją bezpłodność za rodzaj kalectwa i że niemożliwe do
spełnienia marzenie o dziecku zdeterminowało całe jego życie. To
dlatego igrał z niebezpieczeństwem i zachowywał się jak człowiek,
159
Anula
ous
l
a
and
c
s
który nie ma nic do stracenia. I dlatego był szorstki w obejściu, bo
swym aroganckim zachowaniem próbował odstraszyć wszystkich
tych, którzy mogliby odkryć jego słabość.
- Musisz się zdecydować, czego chcesz. - Była tak zamyślona, że
docierały do niej tylko fragmenty tego, co mówił. - Cieszę się, że to
rozumiesz - rzucił tonem kontrahenta, który właśnie ubił dobry
interes. - Kiedy dziecko się urodzi, zrobimy jeszcze badanie...
Wyciągnęła przed siebie rękę, nakazując mu, by zamilkł.
Wszystko się w niej buntowało przeciwko traktowaniu niewinnej
istotki jak królika doświadczalnego.
- To badanie to nic strasznego. Jest nieinwazyjne. Wystarczy
odrobina krwi pępowinowej.
Nie słyszała, co mówi. I nie miała zamiaru słuchać.
Zaatakowała go bez uprzedzenia.
- Ty naprawdę nic nie rozumiesz, Nico, czy tylko udajesz?! -
krzyczała rozjuszona. - To jest moje dziecko! Przede wszystkim moje,
a dopiero potem twoje. I nie pozwolę, żebyś męczył je
bezsensownymi badaniami, które mają dowieść czegoś, o czym ja
wiem najlepiej!
Zszokowała go gwałtowność jej reakcji. Nigdy by mu nie
przyszło do głowy, że potrafi podnieść głos, tymczasem darła się na
niego i nie zamierzała przestać. Próbował do niej podejść, ale go
odgoniła. Naprawdę niewiele brakowało, by rzuciła się na niego z
pazurami.
160
Anula
ous
l
a
and
c
s
- Nie waż się mnie tknąć! - syknęła. - Dość już od ciebie
usłyszałam. Myślałam, że chcesz ze mną porozmawiać, żeby znalezć
jakieś sensowne rozwiązanie, a ty co robisz? Obrażasz mnie i dziecko,
domagając się jakichś idiotycznych badań! Ty mi nie wierzysz! -
zawołała, odtrącając jego rękę. - Nie wierzysz!
- Uspokój się, Carrie! Nie wolno ci się denerwować! Przecież to
może zaszkodzić dziecku.
Natychmiast przestała się szarpać, po czym znieruchomiała.
- Nie mów mi, co jest dobre dla mojego dziecka. Kogo jak kogo,
ale akurat ciebie nie powinno to obchodzić, bo podobno ono nie jest
twoje!
Wiele razy słyszał, że kobiety w ciąży są nadpobudliwe, jednak
nigdy by nie pomyślał, że histeria może przybrać takie rozmiary.
Przerażony tym, co widzi, odczekał, aż Carrie trochę się uspokoi.
- Próbuję ci pomóc - zaczął pojednawczo.
- Pomóc? - Gwałtownie obróciła się w jego stronę.
- Przyjąłem do wiadomości, że jesteś w ciąży - tłumaczył [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grolux.keep.pl
  • Powered by MyScript